Grę do recenzji udostępniła firma CENEGA, za co bardzo dziękujemy. Nie wpłynęło to na ocenę tytułu.
Co jest pewne? Że co roku zagramy w nową odsłonę Fify i CoDa. EA FC 25 już na dobre zadomowiło się na konsolach fanów piłki nożnej. Teraz czas na Call of Duty: Black Ops 6.
Seria Black Ops już od pierwszej części cieszy się uznaniem fanów dzięki eksperymentalnym pomysłom i fabularnym zawiłościom. To właśnie one powodują, że każda z gier wykracza poza standardowy schemat akcji w CoDzie. Call of Duty: Black Ops 6 nie jest tu wyjątkiem. Z jednej strony dostajemy klasyczne tryby Kampanii, Multiplayer i Zombie. Z drugiej wzbogaca je o niespodzianki, które wyróżniają tę odsłonę na tle poprzednich części.
Zacznę od trybu, który jest dla mnie najważniejszy, czyli Kampanii. Fabuła Call of Duty: Black Ops 6 skupia się wokół tajemniczej organizacji Panteon. Wspomniana grupa przeniknęła do najwyższych struktur amerykańskich służb szpiegowskich. Zespół dowodzony przez Toma Marshalla, Russella Adlera i Kapitana Woodsa podejmuje się odkrycia, kim są członkowie tej organizacji i jakie mają zamiary. Dzięki przemyślanej narracji i doskonałym dialogom postaci, kampania oferuje intrygujący rozwój fabuły i ciekawe zwroty akcji. Każda misja to nowa przygoda i odwiedzanie różnych miejsc na całym świecie. Z kolei sama rozgrywka często daje graczowi swobodę wyboru, jak podejść do zadania – czy to eliminacja celów, infiltracja, czy pełna akcji misja bojowa.
Rzuć okiem: Dziki Robot – recenzja filmu. Dreamworks znalazł jeden prosty sposób. Zobacz jak!
W jednej z misji początkowych gracze muszą zabić osobę kontaktującą się z Panteonem. Choć jest to klasyczna scena w grach akcji, poziom został zaprojektowany tak, aby umożliwić różne podejścia. Inna misja wprowadza elementy otwartego świata. Z tą zmianą wiąże się dodanie zadań pobocznych, wpływających na strategiczną przewagę, jak informacje o wrogach czy dostęp do specjalnych broni. Dostajemy też poziom, w którym niczym tajny agent musimy znaleźć sposób na pobranie wzoru siatkówki oka jednego z senatorów.
Rzuć okiem: Rick i Morty: Anime – recenzja anime. Filozofia zamiast szaleństwa
W jednym z moich ulubionych poziomów gra eksperymentuje z charakterystyką survival horroru, wprowadzając nie spotykane wcześniej napięcie i niepewność, co rezonuje z klasycznym schematem Call of Duty. Zróżnicowanie misji zapewnia ciekawą kampanię od początku do końca, a ukończenie wszystkich zadań i odkrycie sekretów zajmuje około 10 godzin.
Tryb Zombies pozwala maksymalnie czterem graczom na wspólną walkę z falami wrogów, które stopniowo stają się coraz trudniejsze. Złożoność tego trybu – od specjalnych umiejętności po bonusy punktowe i system ulepszeń – sprawia, że stanowi on atrakcyjną propozycję dla graczy znużonych klasycznym Multiplayerem.
Rzuć okiem: Sonic X Shadow Generations – recenzja gry. Powrót do przeszłości
Skoro mowa o trybie wieloosobowym, to po raz kolejny twórcy zapewnili nam różne tryby zespołowe. Jednym z ciekawszych jest wariant, w którym jeden z graczy z drużyny staje się celem, a zadaniem reszty zespołu jest ochrona go lub eliminacja celu przeciwników. Progresja w trybie multiplayer opiera się na zdobywaniu poziomów, co odblokowuje dodatkowe opcje personalizacji wizualnej oraz uzbrojenia, co nadaje rozgrywce świeżości i indywidualnego charakteru. Jak już wiadomo w kwestii skórek, czy rozwoju arsenalu Call of Duty opanowało do perfekcji i nie inaczej jest tutaj.
System sterowania w Call of Duty: Black Ops 6 jest wyjątkowo responsywny. Daje wiele możliwości kalibracji, co pozwala graczom dostosować grę do własnych preferencji. Wszelkie zawiłości związane z ruchami, takimi jak ślizgi i uniki, są łatwe do nauczania, a zarazem niezwykle przydatne w walce. Dynamika starć pozwala na szybkie zabijanie przeciwników. Po śmierci niemal natychmiastowo możemy wrócić do gry, co eliminuje przestoje. Wszystkie te udogodnienia świetnie wpisują się w szybkie tempo charakterystyczne dla serii. Aczkolwiek jedynym minusem trybu Multiplayer są zbyt duże mapy w stosunku do liczby graczy. Przez to czasami trudno znaleźć przeciwnika.
Dodaj komentarz