Childish Gambino – Bando Stone And The New World – recenzja albumu

Twórczość Childisha Gambino zawsze była fascynująca, zwłaszcza gdy patrzymy na nią przez pryzmat pojedynku pomiędzy sztuką,a rozrywką. Po której stronie stanął na swoim najnowszym albumie Bando Stone And The New World?

Wszystko zaczęło się od aktora z serialu Community, który postanowił rapować. Przyjął swój pseudonim z generatora imion Wu-Tang i zaczął wydawać utwory, nawiązujące do stylu Lil Wayne’a. Pierwsza płytowa próba Camp była niewątpliwie rozrywką najniższych lotów, choć nadal utwór Bonfire cieszy się miejscami sporym kultem.  w obcym kraju po kilku za dużo taniego tajskiego piwa nabiera innego wymiaru – ale trudno było to nazwać sztuką w innym sensie niż najbardziej prymitywnym. Kto by pomyślał wtedy, że będziemy tak czekać na Bando Stone And The New World.

Potem coś się zmieniło. Po dopracowaniu formuły hitów na mixtapie Royalty, Donald Glover zaczął dążyć do idei rapu jako sztuki, tworząc spójne i przemyślane albumy, które miały odzwierciedlać coś więcej niż tylko ilość jego seksualnych podbojów. Przeszedł od depresyjnej atmosfery Because the Internet, przez pełne duszy utwory jak Me and Your Mama, aż do tegorocznego popowego arcydzieła Human Sacrifice.

Rzuć okiem: Eminem – The Death of Slim Shady – recenzja albumu

Naturalnym punktem kulminacyjnym tego podejścia było wyeliminowanie muzyki z artystycznego życia i powrót na ekran, co doprowadziło do stworzenia jednego z najlepszych seriali telewizyjnych lat 2010., Atlanta. To również zaowocowało filmem krótkometrażowym z Rihanną oraz różnorodnymi projektami. Docieramy w ten sposób do zwieńczenia tej wizualno-muzycznej miłości artysty, czyli Bando Stone And The New World. Jest to film z towarzyszącym albumem, który rzekomo ma być ostatnim projektem Childisha Gambino. Czy to faktycznie koniec, trudno powiedzieć, ale płyta z pewnością wydaje się zarówno pożegnaniem z wzlotami i upadkami Donalda, jak i laurką do aktorsko-wokalnych talentów Glovera. .

Lista utworów wydaje się celowo zaprojektowana tak, aby przechodzić przez różne ery i style Gambino. Survive to pop-rap z finałem w stylu Because the Internet. Steps Beach nawiązuje do spokojnego klimatu Kauai. Got to Be z próbką Prodigy mogłoby znaleźć się na Camp z gorszym rapem. We Are God nawet wykorzystuje oryginalny utwór otwierający wersję albumu z 2020 roku, 3.15.20, co wydaje się niespodziewanym momentem odkupienia dla wersji, która zdawała się być zagubiona w strumieniowej nicości. Można odnieść wrażenie, że tam, gdzie ostatni album Atavista był zbyt skupiony na byciu spójnym, Bando Stone And The New World jest po prostu pretekstem dla Glovera do pokazania swojej muzycznej elastyczności na utworach, które prawdopodobnie współgrają z momentami w filmie, biorąc pod uwagę fragmenty dialogów rozsiane po całym albumie.

Rzuć okiem: Nie chciałam, żeby było zbyt mrocznie. Wywiad z Kurkus

Może i Glover stracił na spójności, ale jednocześnie pokazał, że ma wszystko by swój artystyczny koncept zrealizować. Uderza w styl R&B na wzór Awaken, My Love!In the Night. Powraca do poziomu Royalty rapując w utworze Yoshinoya. Ba, nawet wymienia wersy ze swoim synem w uroczym Can You Feel Me.

Jednak nadal album ma swoje lekkie potknięcia. Nie trudno krytykować naprawdę okropne Talk My Shit brzmiące jak zagubiony utwór BROCKHAMPTON. Cruisin’ można zapamiętać jedynie ze względu na współpracę z Yeat i rechot żaby na bicie. Na dobitkę pozostaje Happy Survival, jako bezcelowy jam Khruangbin przez trzy minuty bez prawie żadnego wkładu Glovera. Wszystko udaje się równoważyć przez liczne wzloty. Siedmiominutowy utwór No Excuses to jedno z najlepszych dzieł Glovera, teatralnie rozwijający się majstersztyk z doskonałą produkcją Ludwiga Göranssona i saksofonowymi solówkami Kamasi Washingtona. Running Around to idealny kandydat na singiel, nawiązujący do pop-punk-rapu, który KennyHoopla i WILLOW uatrakcyjniają swoim wkładem. Z kolei zamykający album A Place Where Love Goes jest idealnym pożegnaniem dla niemal dwudziestoletniej kariery Childisha Gambino.

Rzuć okiem: The First Descendant – recenzja gry. Ładny średniak

Można argumentować, że rozproszenie tempa na najnowszym albumie Glovera to jedynie cecha, a nie wada. W końcu nie otwierasz albumu hyperpopowym utworem z podwyższonymi wokalami, a potem przechodzisz do alt-rocka inspirowanego Weezerem, jeśli to nie jest jakaś deklaracja. Może to był jedyny sposób na zakończenie kariery artysty, który uczynił sztukę z bycia zmiennym. Zawsze prezentował swoje absolutne arcydzieła i kompletne porażki z takim samym poziomem pewności siebie. Znikał w eterze, jakby jego obecność była łaską. Nie ma nikogo takiego jak Childish Gambino, irytującego, budzącego podziw i dezorientującego, a jednocześnie zawsze głęboko szczerego i zabawnego. Kultura będzie uboższa bez swojego najzabawniejszego księcia. Hip-hop będzie tęsknił za jego kreatywnym i zaskakującym dotykiem.

Źródło obrazka wyróżniającego: materiały prasowe

https://linktr.ee/flowpop

Bando Stone And The New World – Ocena

Bando Stone And The New World – Ocena
8 10 0 1
Album Bando Stone And The New World Childisha Gambino to eklektyczna mieszanka stylów, od pop-rapu po R&B i pop-punk, pokazująca wszechstronność Donalda Glovera. Choć brakuje spójności, album zawiera zarówno wybitne utwory, jak i słabsze momenty. Mimo chaotyczności, płyta odzwierciedla jego artystyczną elastyczność i zdolność do zaskakiwania.
Album Bando Stone And The New World Childisha Gambino to eklektyczna mieszanka stylów, od pop-rapu po R&B i pop-punk, pokazująca wszechstronność Donalda Glovera. Choć brakuje spójności, album zawiera zarówno wybitne utwory, jak i słabsze momenty. Mimo chaotyczności, płyta odzwierciedla jego artystyczną elastyczność i zdolność do zaskakiwania.
8/10
Total Score

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *