Dziewczyna Influencera – recenzja filmu. Pierwsze było jajko…

Uniwersum polskich filmów ujawniających ciemne aspekty danej grupy społecznej powiększyło się o kolejny tytuł. Po politykach, modelkach z Dubaju przyszedł czas na influencerów. Czy twórcom produkcji Dziewczyna Influencera udało się zdemaskować prawdziwe oblicze internetowego show-biznesu?

Wiadomo nie od dziś, że opisami i zwiastunami można sprzedać każdy produkt widzowi. Dziewczyna Influencera obiecywała dużo, ale jak to w Polsce z takimi tytułami bywa, wyszło zupełnie odwrotnie. Zacznijmy od tego, co najważniejsze, czyli fabuły.

Zosia (w tej roli debiutująca Karina Rezner), świeżo upieczona gwiazda Internetu znana jako Just Sophie, odkrywa, że jej chłopak, znany streamer Komfi (Kamil Wodka), zdradza ją. Gdy skandal wychodzi na jaw i trafia na łamy Pudelka, Zosia decyduje się przyjąć propozycję od uwielbianej przez internautów Violi (Olga Kalicka). Razem wyruszają w zagraniczną podróż, finansowaną przez sponsorów, odwiedzając ekskluzywne kurorty na Cyprze, Ibizie, Malcie, w Grecji i we Włoszech. Walczą o zasięgi i uwagę fanów, integrując się z elitą polskich influencerów. Niestety zakończony związek Zosi nabiera rozgłosu, gdy jej ex zaczyna spotykać się z atrakcyjną fit-blogerką o imieniu Paula (Joanna Koroniewska-Dowbor). Bohaterkę czeka konfrontacja z trudną do zaakceptowania prawdą o środowisku, do którego tak bardzo pragnęła należeć.

Rzuć okiem: Chłopiec i czapla – recenzja filmu. Wystarczyła tylko czapla…

No i właśnie…brzmi ambitnie, a jak wyszło ostatecznie? Marnie. Dziewczyna Influencera to kolejny polski film, który więcej obiecuje, niż daje. Od pierwszych chwil widzimy, że potencjał na opowiedzenie nam przejmującej i ważnej historii, jest sukcesywnie marnowany. Inaczej nie da się tego ująć skoro początkiem całej “akcji” jest zdjęcie głównej bohaterki z jajkiem sadzonym na brzuchu z miejsce stające się viralem. Dalej już jesteśmy świadkami powolnego zgłębiania się Zosi w świat influencerów od Insta przez freak fighty aż po odpowiednik OnlyFans (tutaj OnlyFollowers) a to wszystko zamknięte w lekko ponad półtorej godziny.

Wróćmy jednak do marnowania potencjału, bo na to argumentów jest wiele, poczynając od tragicznego scenariusza. Dziewczyna Influencera to produkcja, która po pierwsze nie potrafi odpowiednio przedstawić grupy społecznej, jaką są gwiazdy Internetu. Po obejrzeniu filmu, gdybym miał go brać na poważnie, doszedłbym do konkluzji, że wszystkie influencerki są k***mi i zrobią wszystko dla popularności i klikalności. Nagrywanie treści dla dorosłych? Sprzedaż używanej bielizny dla fetyszystów? Zaciąganie bogaczy do łóżka? To wszystko tutaj dostajemy.

Rzuć okiem: Akademia Pana Kleksa – recenzja filmu. Nie chcę takiej bajki

Innym cudownym przykładem traktowania po macoszemu grup społecznych/zawodowych jest fakt, że jedyny informatyk na ekranie to po prostu zwyrol i jest to w sumie jedyna jego cecha charakteru oprócz bycia dobrym w swojej robocie. Takich klisz i jednocechowych wyjść jest tutaj multum. Dodajmy do tego pełno scen w opór crindżowych, czy po prostu wizualnie zabawnych. Prawdziwą wisienką dla mnie jest scena narkotycznego tripu głównej bohaterki, kiedy to z jej ręki wypływa niebieskie światło. Przepraszam, ale czy Zofia jest adeptką magii w Hogwarcie i wyczarowała patronusa? Sorry Sophie, ale polski Harry Potter jest tylko jeden:

Odłóżmy już jednak na bok moje ironiczne wstawki, a przejdźmy do tego, co w mojej opinii zabija wszelką przyjemność z oglądania tego filmu, czyli aktorstwo. Ciężko znaleźć na ekranie, choćby jedną udaną kreację. No dobra, Karina Rezner może i świetnie udaje prostą, naiwną dziewczynkę, ale nic więcej. Olga Kalicka po raz kolejny udowadnia, że nie jest w najwyższej aktorskiej formieKamil Wodka jest wiecznie niezadowolonym chłopaczkiem, który wykazuje się tym, że jak dostanie w ryj, to sobie parska jak koń. Wszyscy tu grają według jednego klucza znalezionego w scenariuszu i nic więcej. Wszystko to składa się na film aktorsko sztuczny i nieprzekonujący.

No dobra może udało się to uratować ten film od strony technicznej? Jedyne, co można tu powiedzieć, że montażowo nie jest źle, nie jest też dobrze, można powiedzieć, że jest średnio. Przez cały seans ma się wrażenie, jakby się oglądało hybrydę reklam portalu wakacje.pl, booking.com, czy napojów wyskokowych. Dostajemy piękne wakacyjne widoczki z ujęciami ładnych pań, cudne apartamenty oraz dobrze nakręcone imprezy. Jednak, czy widzowie idąc do kina, na to czekają? Odpowiedzcie sobie sami.

Źródło obrazka wyróżniającego: materiały prasowe

Dziewczyna Influencera – Ocena

Dziewczyna Influencera – Ocena
1 10 0 1
Odpowiadając na pytanie ze wstępu Dziewczyna Influencera jedyne, co demaskuje to braki twórców i aktorów. Produkcja nie spełnia żadnej obietnicy. Mimo ambicji przedstawienia mrocznej sfery świata influencerów scenariusz marnuje potencjał, a traktowanie tej grupy społecznej jest jednostronne i nieprzekonujące. Brakuje głębi postaci, a crindżowe sceny dodatkowo osłabiają film. Aktorstwo nie przekonuje, a technicznie produkcja utrzymuje się na telewizyjnym poziomie. Całość nie spełnia oczekiwań, pozostawiając widza z uczuciem rozczarowania.
Odpowiadając na pytanie ze wstępu Dziewczyna Influencera jedyne, co demaskuje to braki twórców i aktorów. Produkcja nie spełnia żadnej obietnicy. Mimo ambicji przedstawienia mrocznej sfery świata influencerów scenariusz marnuje potencjał, a traktowanie tej grupy społecznej jest jednostronne i nieprzekonujące. Brakuje głębi postaci, a crindżowe sceny dodatkowo osłabiają film. Aktorstwo nie przekonuje, a technicznie produkcja utrzymuje się na telewizyjnym poziomie. Całość nie spełnia oczekiwań, pozostawiając widza z uczuciem rozczarowania.
1/10
Total Score

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *