Gore Doctor – recenzja gry

Gore Doctor to pierwszoosobowy horror od niezależnego studia Salient Games, który od początku jasno komunikuje swoje intencje: nie ma być rewolucją gatunkową, tylko intensywnym, dusznym i brutalnym doświadczeniem. Inspirowany kinem gore – od Piły, przez Hostel, aż po Teksańską masakrę piłą mechaniczną – nie sili się na kompromisy ani kokietowanie szerokiej publiczności. Tu rządzą krew, lęk i poczucie obrzydzenia.

Fabuła Gore Doctora to klasyczna groza klasy B: budzisz się w zdewastowanym, opuszczonym szpitalu. Wkrótce odkrywasz, że jesteś częścią chorego eksperymentu prowadzonego przez doktora Gorberga – niegdyś chirurga, dziś psychopatycznego oprawcę. Bez zbędnych wstępów zostajesz wrzucony w świat ciemnych korytarzy, krwawych sal operacyjnych i chorych wizji, w których jedynym celem jest przetrwać.

Gra stawia na eksplorację i unikanie zagrożeń. Walka jest obecna, ale na tyle uproszczona i nieprzyjemna, że zniechęca do konfrontacji. Zamiast tego musisz się skradać, chować i uciekać – najlepiej bezszelestnie i bez zwracania na siebie uwagi.

Największą bolączką Gore Doctora jest niedopracowany system walki. Ciosy są pozbawione ciężaru, SI przeciwników działa nierówno, a starcia często rozbijają atmosferę zamiast ją budować. Ubogie łamigłówki i nadużywane jump scare’y też nie pomagają – kilka pierwszych zaskoczeń działa, ale później efekt się wyczerpuje.

Rzuć okiem: Treasure Hunter Simulator (Switch) – recenzja gry

Na szczęście eksploracja nadrabia te braki. Gra świetnie wykorzystuje narrację środowiskową – opowiada historię za pomocą otoczenia. Krwawe ślady, porzucone notatki, zdeformowane manekiny i przytłaczające wnętrza budują atmosferę znacznie skuteczniej niż jakikolwiek dialog. Nie ma tu cutscenek, wyborów moralnych czy rozbudowanej fabuły. Jest tylko instynkt przetrwania.

Pod względem technicznym gra nie zachwyca. Modele postaci są toporne, tekstury niskiej jakości, a spadki płynności zdarzają się zbyt często. Ale zaskakująco – to wszystko wpisuje się w estetykę taniego horroru i działa na korzyść klimatu. Surowość staje się częścią tożsamości gry.

Prawdziwym bohaterem Gore Doctora jest dźwięk. Skrzypienie metalu, niewyraźne szepty, trzaski, chlupoty i celowe momenty kompletnej ciszy wywołują niepokój o wiele skuteczniej niż jumpscare’y. Sound design gra pierwsze skrzypce – i gra je świetnie.

Gore Doctor nie jest tytułem dla każdego. To gra wycelowana w konkretne grono odbiorców – fanów hardkorowych horrorów, którzy cenią sobie atmosferę permanentnego niepokoju, obrzydzenia i bezradności. Nie ma tu akcji, systemu rozwoju, wyborów czy nawet głębokiej fabuły. Są za to klaustrofobiczne korytarze, przemoc, cierpienie i walka o przetrwanie z szaleńcem.

https://linktr.ee/flowpop

Gore Doctor – Ocena

Gore Doctor – Ocena
0 100 0 1
Mimo wielu braków technicznych i prostoty mechanicznej, Gore Doctor robi jedną rzecz bardzo dobrze: trzyma klimat i nie odpuszcza. To nieprzyjemna, ale celowa podróż przez umysłową i fizyczną degrengoladę. Dla miłośników klasy B i psychologicznego dyskomfortu – pozycja do rozważenia. Dla reszty – raczej trauma niż rozrywka.
Mimo wielu braków technicznych i prostoty mechanicznej, Gore Doctor robi jedną rzecz bardzo dobrze: trzyma klimat i nie odpuszcza. To nieprzyjemna, ale celowa podróż przez umysłową i fizyczną degrengoladę. Dla miłośników klasy B i psychologicznego dyskomfortu – pozycja do rozważenia. Dla reszty – raczej trauma niż rozrywka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *