Grę do recenzji udostępniła firma CENEGA, za co bardzo dziękujemy. Nie wpłynęło to na ocenę tytułu.
Gundam Breaker 4 spełnia marzenia z dzieciństwa o zbudowaniu swojego własnego robota. Gracze otrzymali świetne narzędzie do kreacji i personalizacji własnych modeli Gundam w wirtualnym świecie. Niestety, reszta gry nie dostarcza równie satysfakcjonujących wrażeń.
Kiedy myślimy o Gundamach, pierwsze, co przychodzi na myśl, to gigantyczne roboty walczące ze sobą. Fani serii doskonale wiedzą, że poza widowiskowymi walkami, Gundam to także głęboka analiza wojny, moralności i postępu. Seria dostarcza także wspaniałych dramatów ludzkich, niezależnie od tego, czy zanurzamy się w międzygalaktyczne konflikty, jak w oryginalnej serii, czy w manipulacje w Gundam 00. Jednak poza światem anime, istnieje jeszcze Gunpla. Mowa o społeczności skupionej wokół budowania modeli Gundam od podstaw.
Gundam Breaker 4 czerpie garściami właśnie z tego hobby. Gra oferuje ogromne możliwości personalizacji, z ponad 250 zestawami części, które można modyfikować i ozdabiać według własnych upodobań. Gracze mogą zmieniać rozmiary modeli, nakładać naklejki, symulować zużycie sprzętu i wiele więcej. To prawdziwa gratka dla fanów. Jednak jako gra akcji typu hack-and-slash, niestety zawodzi.
Rzuć okiem: Black Myth: Wukong – recenzja gry. Poradnik Jak spełniać obietnice?
Fabuła opowiada o nowej grze online w uniwersum Gundam, która przypomina nieco koncepcję Metaverse. Główny bohater, początkujący gracz, startuje z kultowym modelem RX-78, a jego przewodnikiem zostaje Tao, który prezentuje świat gry. Spotykamy też inne postacie, jak Lin, ambitną i zamkniętą w sobie gamerke, czy Mistera – pomocnika nowicjuszy, który wyróżnia się… afro. Mimo ciekawego zarysu fabularnego, postacie pozostają jednowymiarowe, a dialogi często są sztampowe i pozbawione głębi.
Pod względem rozgrywki, Gundam Breaker 4 jest delikatnie mówiąc… prosty. Misje polegają głównie na eliminowaniu fal przeciwników i walce z bossami. Większość zadań jest powtarzalna, a przeciwnicy – choć w teorii różnorodni – często są dość schematyczni i mało wymagający. Bossowie, potrafią być widowiskowi, choć nie zawsze stają się wyzwaniem, a ich ruchy są przewidywalne. Mimo wszystko, możliwość niszczenia poszczególnych części wrogich Gundamów i dodawania ich do swojej kolekcji daje satysfakcję. W trakcie gry odblokowujemy także zadania poboczne, w których stawiamy czoła rywalom i zdobywamy walutę. Ciekawą funkcją jest możliwość kopiowania zestawów części wrogów, co pozwala na łatwe odtworzenie ich modeli w swojej kolekcji.
Rzuć okiem: Akimbot – recenzja gry. Powrót do czasów PS2
Choć walka w grze ma momenty satysfakcji, wynikające z używania różnych broni i umiejętności specjalnych, to brak jej głębi. Sztuczna inteligencja przeciwników często zawodzi, a nasi sojusznicy nie zawsze są pomocni. Sterowanie, zwłaszcza w kontekście skoków i boostu, może być nieco nieintuicyjne i wymaga przyzwyczajenia.
Pod względem oprawy audiowizualnej, Gundam Breaker 4 delikatnie mówiąc nie zachwyca. Grafika jest poprawna, ale niczym nie wyróżnia się na tle innych produkcji. Powiedziałbym wręcz, że gra wygląda jak typowy przedstawiciel produkcji około anime z czasów PS2 i wczesnego PS3. Dodatkowo ani muzyka, czy dubbing nie wnoszą wiele do ogólnego odbioru postaci i fabuły.
Dodaj komentarz