Madame Web – recenzja na MAX. W sieci absurdu

Madame Web to doświadczenie, które można porównać do konsekwencji jedzenia w tajemniczym kebabie.

Najnowsza odsłona tzw. Uniwersum Spider-Mana Sony (SSU) kontynuuje wątpliwej jakości poziom swoich poprzedników. W odróżnieniu od zabawnych filmów z serii Venom, które przynajmniej świadomie czerpią z kampowego stylu, Madame Web to po prostu zły film, który ciężko obronić.

Fabuła filmu balansuje na granicy absurdalności, próbując lawirować między odniesieniami do Spider-Mana. Nieco karkołomny pomysł patrząc na to, że musieli robić to bez używania jego imienia. Scenarzyści chyba bardziej starali się zadowolić prawników niż widzów. Scenariusz jest pełen dialogów, które nie wywołują żadnych emocji ani śmiechu, co w przypadku filmu tego typu jest wręcz niewybaczalne. Jednakże przydałoby się powiedzieć, o czym w ogóle jest Madame Web. Otóż w skrócie film opowiada historię ratowniczki medycznej, Cassandry Webb, która pracuje na Manhattanie. Okazuje się, że może mieć niezwykłe umiejętności jasnowidzenia. Poznaje trzy młode kobiety mające według jej wizji niezwykłą przyszłość. Pod warunkiem, że jej dożyją.

Rzuć okiem: Deadpool & Wolverine – recenzja filmu. Marvel Jesus kontra korporacja

Dakota Johnson, wcielająca się w główną bohaterkę, Cassie Webb, wydaje się być całkowicie znudzona swoją rolą. Niestety nie umknie to uwadze widza, niezależnie od tego, jak bardzo montaż próbuje to ukryć. Sydney Sweeney, Isabela Merced i Celeste O’Connor, grające role drugoplanowe, również nie wnoszą niczego szczególnego. Przypominają swoim zaangażowaniem bardziej szkolny teatrzyk niż hollywoodzką produkcję. Antagonista, Ezekiel Sims, grany przez Tahara Rahima, został tak mocno przerobiony w postprodukcji, że nawet jego głos brzmi jakby należał do kogoś zupełnie innego.

Choć film ma kilka ciekawych momentów, takich jak umieszczenie akcji w 2003 roku czy ledwo dostrzegalne odniesienia do przyszłości Spider-Mana, to całość sprawia wrażenie zlepionych na prędce scen. Wątki dotyczące supermocy czy walki z przeszłością bohaterów są tak samo chaotyczne, jak decyzje bohaterów, którzy zostawiają płonące ognisko, by tańczyć w barze do piosenek Britney Spears.

Rzuć okiem: Ultraman: Rising – recenzja filmu. Nie taki Kaiju straszny

madame web
Kadr z filmu/ MAX

Z budżetem wynoszącym 80 milionów dolarów, Madame Web wydaje się być najbardziej kosztownym w historii filmem instruktażowym do udzielania pierwszej pomocy. Po seansie można jedynie krzyknąć: “Co tu się dzieje?!” Niestety, nawet najlepsze chęci reżyserki S.J. Clarkson, znanej z pracy nad prestiżowymi serialami telewizyjnymi, nie ratują tego bałaganu.

Dakota Johnson, Sydney Sweeney, a nawet Adam Scott i Emma Roberts, którzy pojawiają się w epizodycznych rolach, prawdopodobnie szybko zapomną o tym filmie, podobnie jak widzowie. Jedynymi, którzy naprawdę zasługują na współczucie, są fani, którzy liczyli na kolejny emocjonujący film w uniwersum Spider-Mana.

Źródło obrazka wyróżniającego: materiały prasowe

https://linktr.ee/flowpop

Madame Web – Ocena

Madame Web – Ocena
2 10 0 1
Madame Web to porażka, która nie dostarcza ani zabawy, ani emocji, a jej jedynym sukcesem może być to, że wkrótce zostanie zapomniana.
Madame Web to porażka, która nie dostarcza ani zabawy, ani emocji, a jej jedynym sukcesem może być to, że wkrótce zostanie zapomniana.
2/10
Total Score

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *