Ilu wersji Zombicide gracze potrzebują na półkach? Nie wiem, ale ciężko oczekiwać od CMON zarżnięcia kury znoszącej złote jajka. Zwłaszcza, że do przeogromnej serii udało się dodać jedno z najpopularniejszych uniwersów. Po pistoletach, mieczach, laserach i rewolwerach przyszedł czas na supermoce. Oto Marvel Zombies: Rewolucja Bohaterów.
Zombicide to seria o skali wręcz niespotykanej w planszowym świecie. Zwłaszcza, że mówimy o grach z całą masą plastiku, figurek, różnych bajerów, kosztujących często blisko 400-500 zł. Dość powiedzieć, że pod tagiem “zombicide” na BGG znajduje się 258 tytułów. Owszem, większość to dodatki, ale samych “podstawek” jest niemało. Dwie (póki co) wersje fantasy, Invaders w kosmosie, westernowe Dead or Alive, a to i tak nie wszystko.
Plot twist
Rewolucja Bohaterów jednak trochę się wyłamuje i wyróżnia na tle serii Zombicide. Nie dlatego, że sięga po znane IP, bo już przecież jest jedno Marvel Zombies, ale głównie przez… cenę i brak hurtowych ilości figurek. CMON w końcu przygotowało taką wersję gry, którą można potraktować jako gateway do całej serii albo zwyczajnie opcję budżetową dla tych, co chcą zobaczyć z czym całe to Zombicide się je, ale szkoda im wydawać kilku stówek lub nie robi na nich wrażenia tona plastiku.
Stąd w sumie wynikło moje zainteresowanie tytułem. Osobiście nie jestem zwolennikiem takich ilości plastikowych figurek w grach, a choć same Zombicide’y zawsze lubiłem, to nigdy sobie żadnego nie sprezentowałem. Tym razem dostajemy grę, którą można kupić za około 180 zł a, spojler, daje ten sam feeling co “duże” wersje.
O co tu chodzi
Seria Zombicide, powstająca od 2012 roku, to gry w których zadaniem graczy jest realizacja celów poszczególnych scenariuszy przy jednoczesnym rozwalaniu zombiaków. “Duży” Marvel Zombies nieco zmienił ten stan rzeczy, bo pozwolił wcielić się w zombie-herosów i pożerać agentów S.H.I.E.L.D. W Rewolucji bohaterów wracamy jednak do spuszczania łomotu truposzom.
W rozgrywce, niezależnie od liczby graczy, zawsze biorą udział cztery postacie. Wybrać można spośród 6 bohaterów: Hulk, Wasp, Vision, Spider-man, Zimowy Żołnierz i Black Panther. Przygotowanie zabawy opiera się przede wszystkim na wyborze scenariusza. To na jego podstawie przygotowujemy planszę, znaczniki, karty itp. Scenariusz określa też warunki zwycięstwa. Rozgrywkę podzielono na dwie fazy – fazę graczy i fazę wrogów. W tej pierwszej swoje akcje wykonują bohaterowie. Poruszają się po planszy, atakują, ratują postronnych czy realizują cele. Na początkowym etapie rozgrywki każda postać może wykonać do 3 akcji. Z czasem jednak, proporcjonalnie do liczby zabitych zombiaków, zwiększy się poziom doświadczenia bohatera, co na początku da dodatkową akcję, a z czasem również nowe umiejętności.
Rzuć okiem: Biały Zamek – recenzja gry planszowej. 白鷺の宮廷へようこそ
Oprócz poziomu doświadczenia, istotnymi statystykami są punkty życia oraz tor mocy. Ten pierwszy oczywiście określa ile ran bohater może przyjąć. Punkty mocy za to gracze otrzymują co turę, a można je wydawać do np. wzmacniania niektórych zdolności czy wykorzystywania cech bohaterów, które pozyskuje się w trakcie rozgrywki np. za pomocą jednej z możliwych akcji. Na karcie wybranej postaci znajdują się jeszcze informacje dotyczące samego ataku, czyli jego możliwy dystans, liczba potrzebnych kości oraz minimalny wynik potrzebny do zadania obrażenia.
W fazie wrogów pierwszym krokiem jest aktywacja wszystkich zombie. Niektóre rodzaje, jak np. szwendacze, wykonują tylko jedną akcję. Inne, jak chociażby bohaterowie-zombie, mają do wykonania dwie. W pierwszej kolejności przeciwnicy będą próbowali zbliżyć się do postaci graczy. Jeżeli jednak znajdą się w tej samej strefie, atakują. Po aktywacji przychodzi czas na namnażanie. Dla każdego żetonu namnażania, który zgodnie z instrukcją został umieszczony na planszy dociąga się kartę zombiaków. Zgodnie z zamieszczonymi informacjami i zależnie od poziomu bohaterów, dobierane są odpowiednie zombiaki w określonej liczbie i lądują na planszy. W ramach tego kroku może się zdarzyć, że dojdzie do ponownej aktywacji danego typu potworów.
Gra toczy się tak długo aż gracze zrealizują wszystkie cele scenariusza lub któryś z bohaterów nie straci wszystkich punktów życia.
Wykonanie
CMON w zasadzie przyzwyczaił nas już do pewnego, wysokiego poziomu swoich produkcji. Nie inaczej jest w wypadku Rewolucji Bohaterów, tak ogólnie rzecz ujmując to nie ma do czego się jakoś specjalnie przyczepić.
To co rzuca się w oczy jako pierwsze po otwarciu pudełka i wyjęciu plansz są oczywiście figurki. Jest ich znacznie mniej niż w “dorosłych” wersjach gier z serii, bo tylko 10. Oprócz wymienionych wcześniej bohaterów są jeszcze 4 w wersji zombie – Kapitan Ameryka, Dr. Strange, Scarlet Witch oraz Iron Man. Wszystkie, w mojej ocenie, wykonane są naprawdę solidnie i cieszą oko, chociaż wydaje mi się że nie są tak szczegółowe jak w innych grach wydawnictwa.
Zombiaki za to tym razem nie są stertą plastiku a tektury. No i te standisy naprawdę spełniają swoje zadanie rewelacyjnie. Są czytelne, raczej nie ma kłopotów z rozróżnieniem rodzajów zombie czy postronnych, są wykonane z bardzo solidnego kartonu i absolutnie nie mam do nich żadnych zastrzeżeń. Wszystkie żetony w grze czy karty też prezentują się solidnie. Chyba jedynym prawdziwym mankamentem są elementy służące do zaznaczania punktów życia i mocy na kartach bohaterów. Te plastikowe wsuwki na dłuższą metę mogą trochę niszczyć karty i nie zawsze wygodnie się je przesuwa, ale to już czepialstwo.
Rzuć okiem: Rauha – recenzja gry planszowej. Szary to nie tylko kolor
Rozgrywka
Muszę przyznać, że bardzo dobrze bawiłem się podczas rozgrywek w Rewolucję Bohaterów. Z serią miewałem do czynienia już wcześniej i kilka rozwiązań, albo raczej ich brak, nieco mnie zaskoczyły, ale raczej wyszło to grze na dobre. Mam tutaj na myśli przede wszystkim mechanikę hałasu. Teraz zombiaki poruszają się tylko na podstawie widoczności i jest to proste i bardzo intuicyjne. Jedyne czego można żałować to zrezygnowanie z rozwoju bohaterów znanego z innych odsłon. Marvel Zombies znacznie ten aspekt upraszcza, nie dając graczom żadnych wyborów. Nie pozyskujemy też broni czy przedmiotów, a jedynie w ramach akcji cechy bohaterów. Na początku miałem co do tego mieszane uczucia, ale wpływa to naprawdę dobrze na płynność i dynamikę rozgrywki, więc ostatecznie zmiany uważam za plus.
Sama rozgrywka to wciąż ta sama, wesoła turlanka. Piekielnie losowa gra z niewielką ilością taktycznych decyzji do podjęcia, która daje naprawdę mnóstwo dobrej zabawy. Jedynie rozgrywki 3-osobowe wydały mi się troszkę bez sensu, bo ktoś musi prowadzić dwóch bohaterów, ale już w dwie osoby czy nawet solo bawiłem się znakomicie. Czas rozgrywki podany przy poszczególnych scenariuszach najczęściej nijak ma się do stanu faktycznego i można by go śmiało o 50% wydłużyć i na większość scenariuszy minimum godzinkę lepiej mieć zarezerwowaną. Może to być problem przy graniu z dzieciakami, bo nie każde tyle wysiedzi, ale tak poza tym to Rewolucja bohaterów jest idealna do grania również z młodszymi. Nie jest to może Marvel United, ale przedział 8-10 lat już będzie się raczej dobrze bawił.
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Portal Games.
Źródło głównej grafiki: Portal Games // FlowPOP
Dodaj komentarz