Nelly Furtado to artystka, której twórczość na przestrzeni ostatnich 25 lat przeszła przez wiele wzlotów i upadków. Gdzie wyląduje po debiucie albumu 7?
Kariera Nelly obfitowała w spektakularne sukcesy, jak I’m Like a Bird czy Maneater, ale także w momenty, gdy była mniej doceniana. Szczególnie przy mniej komercyjnych utworach, takich jak Try. Te właśnie utwory odkrywały głębszą, osobistą stronę Furtado, pokazując jej artystyczną duszę. Niestety, nowy album 7, który miał być triumfalnym powrotem na scenę, pozostawia wiele do życzenia. Wszystko z powodu swojej przewidywalności i braku odwagi artystycznej.
Po kilku nieudanych próbach powrotu na szczyty list przebojów, takich jak album The Spirit Indestructible, czy dobrze przyjęty The Ride, oczekiwania wobec nowego materiału Furtado były ogromne. Niestety, 7 wydaje się być albumem, który unika ryzyka, próbując jedynie powtórzyć dawny sukces. Okej, płyta jest w pełni poprawna. Nadal jednak brakuje jej dawnego blasku i emocji, co pokazuje, jak ciężko odnaleźć się dawnym gwiazdom popu w aktualnych realiach.
Rzuć okiem: Katy Perry – 143 – recenzja albumu
Pomimo ogólnego rozczarowania, na 7 wciąż można znaleźć momenty przypominające o wyjątkowym talencie Furtado. Przykładem jest fortepianowa ballada Better Than Ever, która ukazuje jej umiejętności jako songwriterki i artystki potrafiącej dotrzeć do serc słuchaczy. Z drugiej strony takie Showstopper czy Save Your Breath, mimo że nie wnoszą nic nowego w artystyczny arsenał artystki, nadal pokazują, że potrafi tworzyć angażujące historie. Występ kanadyjskiej drag queen Tynomi Banks w Save Your Breath to jedno z bardziej interesujących, choć nie do końca wykorzystanych momentów na płycie. Niestety, blask utworu wspomnianych utworów szybko gaśnie przy Ready for Myself, piosence, która może stać się symbolem rozczarowania związanego z powrotem Furtado. Utwór sprawia wrażenie, jakby utknął w przeszłości.
Historia uczy, że Nelly Furtado nie należy skreślać. Artystka niejednokrotnie udowadniała, że potrafi zaskoczyć nawet najgorszych sceptyków. Kto wie? Może akurat 7 okaże się istotnym punktem zwrotnym w jej karierze. Niestety, na tą chwilę single promujące album okazały się komercyjną klapą. W konsekwencji jej sukces Nelly jest zależny od jej kreatywności i naszej tęsknoty za latami jej blasku i świetności.
Dodaj komentarz