Nie chciałam, żeby było zbyt mrocznie. Wywiad z Kurkus

Kurkus to solowy projekt artystki o tym samym nazwisku. Niedawno obrodził on w nowy album Nowy Chaos. Jako, że lubię młodych artystów, to moim obowiązkiem było zadać piosenkarce parę pytań o jej najnowsze dzieło.


Krystian Błazikowski (KB): Jakie style muzyczne i doświadczenia osobiste wpłynęły na twoje tworzenie albumu Nowy ChaosKurkus

Kurkus (K): Myślę, że to czego słucham czyli Alice in Chains, Joy Division, Danny Baranovsky, Bendik, Noir Desir.  Lubię smutne piosenki, ale też nie chciałam, żeby było zbyt mrocznie, bo to jest bardzo cienka granica.  Dużo zależało też po prostu od moich umiejętności i ograniczeń.

KB: Jakie inspiracje kierowały tobą podczas pisania tekstów i komponowania muzyki na ten album?

K: Świadomie to nie kierowałam się niczym. Wyjątkiem była Sota, gdzie dużą inspiracją była piosenka Careless Memories Duran Duran, a brzmienie klawiszy na końcu wzięłam z Joy Division. Tekst napisałam po przeczytaniu Imperium Ryszarda Kapuścińskiego. Co do reszty, była ona dziełem przypadku. Teksty i melodie same przychodzą do głowy.  Większość ze słów zainspirowana jest książkami, filmami, obrazami, poezją. Ale jest też trochę „z życia wziętych’, na przykład Brak Tchu – piosenka o zdrowiu, a raczej jego braku, czy Wilki, które opowiadają o Finlandii.

Rzuć okiem: Nasz apetyt stale rośnie. Wywiad z KNEDLOVE

KB: Jak pandemia oraz wyprowadzka z Finlandii wpłynęły na twoje podejście do tworzenia muzyki?

K: Nie wiem, czy wpłynęły na moje podejście. Na pewno wpłynęły na teksty i melancholie w moim życiu.

KB: Możesz opowiedzieć więcej o piosenkach Senny RycerzPiękny Chłopaku? Jakie były twoje inspiracje do ich napisania?

K: Senny Rycerz powstał w 3 minuty, kiedy karmiąc nowonarodzonego syna, zasypiałam – i tak zaczęłam sobie nucić. Piękny Chłopaku też jest piosenką dla mojego synka, mówi o nadziei na dobre życie dla swojego dziecka i także o lękach z jakimi jako rodzic się mierzę. Także powstała w kilka minut, bo prosto z serca, bez większych analiz.

KB: Jak macierzyństwo wpłynęło na twoją twórczość muzyczną? Czy te zmiany były widoczne podczas pracy nad albumem?

K: Zmobilizowało mnie, żeby w końcu zacząć robić tę muzykę, a nie tylko o tym mówić. Żeby pokazać dziecku, że to ważne, żeby robić co się kocha, żeby spełniać marzenia. Że nie ma rzeczy niemożliwych jak się bardzo czegoś chce. Druga sprawa, że przez pierwsze lata po jego narodzinach była to jedyna kreatywna rzecz jaką mogłam robić. Potrzeba do tego tylko głowy, więc możesz komponować na spacerach, podczas karmień, podczas zabawy z dzieckiem. Śpiewasz przy nim, super jak siądziesz razem z dzieckiem do pianina, do skrzypiec, bo dla niego to też frajda. Dodatkowo mam wrażenie, że ta nowa rzeczywistość bardzo pobudziła mnie kreatywnie.

KB: Jakie wyzwania napotkałaś podczas tworzenia tego albumu, biorąc pod uwagę zmiany w życiu osobistym i globalne wydarzenia takie jak pandemia i wojna?

K: Pandemia ani globalne wydarzenia, nie spowodowały żadnych wyzwań w tym sensie. Raczej na odwrót – uczucia temu towarzyszące były inspiracją. Macierzyństwo i chorowanie – czyli ogólny brak czasu i słaba kondycja były wyzwaniem, aby ten album ukończyć. Dlatego, nawet będąc świadomą wielu niedociągnięć i niedoróbek, bardzo się z niego cieszę.

Źródło obrazka wyróżniającego: materiały prasowe

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *