Nikoderiko: The Magical World – recenzja gry. Z miłości do czasów PS1

Grę do recenzji udostępnił nam wydawca, za co bardzo dziękujemy. Nie wpłynęło to na ocenę tytułu.

W świecie platformówek, które niegdyś święciły triumfy, rzadko pojawiają się tytuły odwołujące się do klasyki. Na szczęście Nikoderiko: The Magical World umiejętnie składa hołd takim legendom jak Crash Bandicoot, czy Donkey Kong.

Fabuła w Nikoderiko: The Magical World jest prosta i pełni jedynie funkcję pretekstu do rozpoczęcia zabawy. Dwójka bohaterów, Niko i Luna, wyrusza na poszukiwanie skarbów, które ostatecznie zostają im odebrane przez czarny charakter – Barona Grimbalda. Mechanika gry opiera się na zasadach klasycznej platformówki, w której poruszamy się po mapie z lotu ptaka, wybierając kolejne poziomy do przejścia. Każdy z nich pełen jest znajdziek, takich jak klucze, diamenty czy litery, które układają się w słowo Niko. Struktura poziomów i sama rozgrywka mocno przypomina inne kultowe gry, co niekoniecznie jest wadą, choć gra może wydawać się przez to zbyt mocno inspirowana znanymi tytułami.

Rzuć okiem: Diablo 4: Vessel of Hatred – recenzja DLC. Piekło w tropikach

nikoderiko
kadr z gry/ Steam

Podczas gry nie można nie zauważyć wielu odniesień do klasycznych platformerów. Poziomy są typowe dla gatunku side-scrollingu. Jednakże czasami twórcy bawią się nieco kamerą, zmieniając jej położenie. Łączy się to przeważnie z wprowadzeniem urozmaicenia do typowej rozgrywki, jak na przykład segmenty ucieczkowe, czy walka z bossem.. W tych momentach gra przypomina słynne sekwencje z Crash Bandicoot, gdzie ścigał nas gigantyczny niedźwiedź albo wielka kula niczym z Indiana Jones. Co więcej, w grze nie brakuje również skrzyń do niszczenia, a zebrane przedmioty można wymieniać na figurki i inne bonusy. Dodatkowo gracze mają możliwość korzystania z różnych zwierząt, takich jak konik morski czy dinozaur, które ułatwiają poruszanie się po mapach. Aczkolwiek ostatni wspomniany tu element wiąże się z pewnym dla mnie problemem. Dostęp do inwentarza stworów dostajemy już na początku gry. Przez taki zabieg mechaniki związane z naszym małym zoo, są już nudne i nie stanowią żadnego urozmaicenia. Fakt, czasami fajnie sobie przyspieszyć rozgrywkę, ale nie już od pierwszych minut.

Jednym z najmocniejszych atutów Nikoderiko: The Magical World jest tryb kooperacji, który pozwala na wspólną grę dwóch osób. Dzięki temu zabawa staje się prostsza, ale także bardziej dynamiczna i angażująca. Gdy jeden z graczy zginie, drugi może go wskrzesić, dotykając jego bańki, co przypomina rozwiązania znane z Super Mario. Niestety, poza kooperacją nie ma zbyt wielu interakcji między postaciami, co mogłoby dodać głębi rozgrywce.

Rzuć okiem: Undisputed – recenzja gry. O kilka lat za późno

nikoderiko

Mimo wielu zalet, Nikoderiko: The Magical World nie jest pozbawione wad. Fabuła, choć pełni funkcję drugorzędną, mogłaby być bardziej rozwinięta. Cierpią na tym w szczególności dialogi pomiędzy postaciami, gdyż stają się okropnie monotonne. Melodie, choć chwytliwe, szybko stają się powtarzalne. Sama jakość dźwięku również nie zachwyca, a umówmy się, że warstwa audio od zawsze stanowiła ważny element gier platformowych. Głos Luny odbiera przyjemność z grania tą postacią, bo od samego początku nie brzmi zbyt przyjemnie. Nie polecam jej słuchać w słuchawkach. Kolejnym mankamentem jest sterowanie, które oparte jest na ślizgowym typie poruszania. Znaczy to, że nasza postać rozpędzona nie zatrzymuje się w momentach, w których tego oczekujemy, tylko jeszcze przesuwa się co najmniej kilka milimetrów do przodu. Jest to uciążliwe w szczególności dla graczy przyzwyczajonych do precyzyjnego sterowania postacią.

https://linktr.ee/flowpop

Nikoderiko: The Magical World – Ocena

Nikoderiko: The Magical World – Ocena
6 10 0 1
Nikoderiko to nostalgia przez wielkie N. Gra czerpie garściami od starszych i bardziej kultowych tytułów, co trąci lekkim brakiem oryginalności. Nadal jest to solidna rozgrywka, której przydałoby się trochę więcej audiowizualnej opieki.
Nikoderiko to nostalgia przez wielkie N. Gra czerpie garściami od starszych i bardziej kultowych tytułów, co trąci lekkim brakiem oryginalności. Nadal jest to solidna rozgrywka, której przydałoby się trochę więcej audiowizualnej opieki.
6/10
Total Score

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *