Cześć, tu Krystian. Spieszę do was z informacją, że PAULA ROMA wydała właśnie nowy album Ta, co płonie z Miłości. Czuć w powietrzu zbliżające się Walentynki.
Nie będę ukrywać, że mam słabość do twórczości PAULI ROMY. Miałem przyjemność poznać twórczość artystki przy okazji jej debiutu Cholerne pragnienie. Od tamtego czasu jest to jeden z najczęściej odtwarzanych polskich albumów. Łatwo więc się domyślić, że informacja o nowym albumie wzbudziła moją ekscytację.
Zacznijmy od tego, że najnowsza płyta PAULI ROMY jest swoistym sequelem debiutu wokalistki. Ta, co płonie z Miłości jest pod każdym względem odważniejsza, choć nadal wypełniona po brzegi soulem oraz alternatywnym popem. Pierwszym odważnym krokiem piosenkarki było powiększenie swojego składu producenckiego. Przypomnę, że przy debiucie Paula pracowała z uznanym Jurkiem Zagórskim, a tym razem dołączył do nich DrySkull, który na koncie ma między innymi współpracę z Dawidem Podsiadło, czy Mrozem.
Rzuć okiem: Chcę pokazać dawkę prawdziwych emocji. Wywiad z Kariną Opyrchał
Drugim było postawienie na mocne gitarowe akcenty. Słychać to chociażby w otwierającym album Niebieski blues, Śmiało, czy w Cześć, tu Smutek, gdzie na pierwszy plan wychodzi gitara akustyczna. W szczególności ten ostatni zasługuje na uznanie, bo tylko tu usłyszymy, jak linia melodyczna rozwija się wraz z prowadzoną narracją. Mamy dzięki temu wrażenie, że bierzemy udział w faktycznej opowieści snutej przez Smutek.
Jednakże tym, co wyróżnia Ta, co płonie z Miłości względem jej poprzedniczki, to odważniejsze partie wokalne, lecz nie mylmy tego z brawurą. Piosenkarka świetnie balansuje pomiędzy spokojnym, kojącym głosem, a mocnymi wejściami w wysokie nuty, a na przykład w Czemu tak usłyszymy ją też w murmurando. Innym, co się rzuca w uszy, to fakt, że artystka niczym Vivaldi na Ta, co płonie z Miłości zabiera nas w muzyczną podróż po czterech porach roku. Śmiało wydziela silny muzyczny zapach wiosny. Mruga Mi zrzuca na nas trochę letniego słońca. Poodychaj mała wprowadza nas w jesienną chandrę, a Płonę mocnymi gitarami ogrzewa nas w zimową noc.
Rzuć okiem: Wywiad z Martą Krupą. Pozostań wierny sobie
PAULA ROMA nie byłaby jednak sobą, gdyby miała śpiewać piosenki o niczym. Na Ta, co płonie z Miłości piosenkarka postanowiła ubrać miłość w charakterystyczną dla niej poetyczną otoczkę. W Pooddychaj mała zmierzymy się z poczuciem bycia nie wystarczającym. Mruga mi serce bierze na tapetę potrzebę bliskości. Śmiało zachęca ludzi do śmiałego okazywania swoich emocji. Zamykające album Niebo przecieka wzbudzi w nas poczucie tęsknoty i nostalgii. Każdy utwór jest odzwierciedleniem emocji piosenkarki i szczególnie te smutniejsze, nostalgiczne utwory potrafią być niesamowicie budujące. W konsekwencji powstaje most łączący doświadczenia Pauli z naszymi i tylko od nas zależy, czy się na nim spotkamy.
Dodaj komentarz