Proste rzeczy też mają wartość. Wywiad z Agą Laurą

Miłość ma wiele wymiarów, o czym śpiewa w swoim najnowszym singlu La La Love Me Aga Laura. A jaka jest sama artystka? Przekonacie się w poniższym wywiadzie!


Krystian Błazikowski (KB): Twój nowy singiel La La Love Me porusza temat potrzeby miłości, akceptacji i tolerancji. Co było impulsem do napisania właśnie takiej piosenki?

Aga Laura (AL): Utwór ten powstawał dość organicznie. Zaczęłam grać na gitarze kilka akordów i chciałam przenieść w ten sposób emocje, które sobie przypomniałam z przeszłości, a które ciągle we mnie tkwią. Zaczęłam nucić tekst refrenu La la la la la love me… i tak w kółko. Jakby od niechcenia wychodziły ze mnie dźwięki, ale stały się pewnego rodzaju mantrą. „Kochaj proszę, chociaż trochę” zaczęło rezonować w mojej głowie, bo dokładnie to czułam wiele razy w swoim życiu. Chciałam wyrazić tę potrzebę poprzez piosenkę, bo wiem, że pewnie nie tylko ja się tak czuję.

KB: Wspominasz, że brak miłości i akceptacji może prowadzić do poczucia pustki. Czy tworzenie tego utworu było dla Ciebie formą przepracowania własnych doświadczeń?

AL: Zdecydowanie! Muzyka i tworzenie pozwala mi na przepracowywanie moich traum i różnych trudnych doświadczeń. Jestem wrażliwa i niektóre rzeczy wpływają na mnie bardziej, niż na innych. Mam tego świadomość i wiem, że jest wiele osób, które to ukrywają lub wypierają, a muzyka otwiera im te zakurzone korytarze w ich głowach, aby mogli przeżywać to po swojemu przy określonych melodiach albo tekstach. Ja też nieraz szukałam zrozumienia lub pocieszenia w muzyce. Po to ona jest.

Rzuć okiem: Justin Bieber – SWAG – recenzja albumu

aga laura
Screenshot

KB: Czy uważasz, że dzisiejsze społeczeństwo bardziej niż kiedyś potrzebuje takich utworów – przypominających o wartości miłości i samoakceptacji?

AL: Uważam, że młode pokolenia już mają niesamowitą wiedzę o psychologii i samoświadomość. Pracują nad swoim komfortem i chcą żyć „lepiej”. Jednak wydaje mi się, że skupiają się za bardzo na sobie, a za mało na pełnej akceptacji tego, co jest wokół. Przede wszystkim ludzi wokół, którzy łakną ich miłości. I tu nie chodzi o wielkie uczucia, ale właśnie o dobroć, wyrozumiałość i chęć podejmowania współpracy.

KB: Pamiętasz moment, w którym zaśpiewałaś po raz pierwszy słowa La La Love Me? Co wtedy czułaś i jak zrodziła się cała piosenka?

AL: Pamiętam, że była jesień, a to jest dla mnie zawsze czas przepełniony refleksjami. Wtedy zawsze wraca do mnie to, co pamiętam jako trudne, smutne, przykre. Oczywiście to są momenty dłuższe lub krótsze, ale wtedy często powstaje coś intymnego, jak „La La Love Me.

KB: Powiedziałaś, że ten temat wciąż Cię porusza, choć jesteś w innym momencie życia. Jak dziś odnosisz się do emocji, które inspirowały Cię do napisania singla?

AL: To niesamowite, ale te emocje nadal wracają do mnie ożywione. Niektóre sytuacje obecnie przypominają mi o tych z przeszłości. Jestem z tym pogodzona, ale moja pamięć czasami zbyt szczegółowo przywraca to uczucie. Nie walczę z tym. Staram się to wyciszać tak, aby mi się żyło dzisiaj lepiej i żeby mnie to już nie paraliżowało. Po prostu ciągle i nieustannie pracuje nad sobą, a emocje słabną. Czas leczy rany.

Rzuć okiem: Wywiad z Nailah Vithą – laureatką Grand Prix 2024 na Festiwalu JoséSong

KB: La La Love Me to ostatni singiel zapowiadający Twoją płytę. Jakie emocje i historie będą dominować na tym albumie?

AL: Mogę powiedzieć, że bardzo dużo różnych emocji, ale ostatecznie mam nadzieję, że ten album przyniesie też ogrom nadziei, ukojenia i wyciszenia, a zarazem motywacji do powstawania po upadkach, do podejmowania kolejnych kroków, do odwagi by żyć tak, jak byśmy tego chcieli. Pewnie każdy odnajdzie tam coś dla siebie. Mam ogromną nadzieję. Niektóre piosenki, choć z pozoru wydają się lżejsze, to również można w nich odnaleźć całkiem poważny przekaz.

KB: Twoja muzyka określana jest jako otulająca i intymna. Jak znajdujesz równowagę między delikatnością a siłą w swoich utworach?

AL: To się dzieje samo. To jest chyba kwintesencja mojego życia. Jestem bardzo krucha, ale też bardzo twarda zarazem. Z jednej strony doświadczyłam różnych trudności i miałam ochotę poddać się tysiące razy, a z drugiej strony zawsze wstawałam, otrzepywałam się i szłam dalej. Nie do końca wiem skąd we mnie ta siła, kiedy mi się wydaje, że jednak większość czasu jestem bardzo delikatna, ale cieszę się, że mam taki zasób. Głównie dzięki temu ta płyta w ogóle powstała.

KB: W swojej twórczości łączysz pop z akustycznym brzmieniem i emocjonalnym przekazem. Czy to połączenie wynika z Twoich inspiracji, czy raczej osobistej potrzeby ekspresji?

AL: Myślę, że i jedno i drugie, ale chyba bardziej to drugie. Okazuje się, że przez ostatnie kilka lat bardzo mało słuchałam muzyki… To brzmi dość dziwnie, ale pracowałam bardzo dużo jako wykonawca, odtwórca i w wolnych chwilach nie miałam siły bodźcować się jeszcze dodatkową porcja muzyki. Chciałam bardzo wreszcie tworzyć swoje, niezależne, takie prosto z serca. I tak wypłynęło to, co będzie można usłyszeć na płycie.

Rzuć okiem: Wywiad z Karoliną Rudzik – organizatorką Festiwalu JoséSong

KB: Masz bogate doświadczenie sceniczne – od X-Factora, przez Sound’n’Grace, po koncerty z sanah. Jak te różne etapy kariery przygotowały Cię do solowej drogi?

AL: Przede wszystkim nauczyły warsztatu wykonawczego, oswojenia się z tremą i śpiewania w każdych (dosłownie) warunkach. Naprawdę dużo się działo przez ostatnie lata i każda praca na scenie pozwoliła mi zaczerpnąć innej wiedzy, innych doświadczeń, poznać innych ludzi, śpiewać w różnych środowisku i dla przeróżnej publiczność w całej Polsce. Jednocześnie dały mi poczucie, że ja nie chcę być odtwórcą, ale chcę w kocu spełnić marzenie o byciu twórcą i robieniu własnych, muzycznych rzeczy.

KB: Jakie były dla Ciebie najważniejsze lekcje wyniesione z Must Be the Music i z festiwalu NEXT FEST?

AL: Pokora. Poznanie siebie w nowej roli. Radość. Nadzieja. Te dwie ostatnie trwały dość krótko, ale wtedy wróciłam do tego pierwszego.

KB: Koncertujesz z sanah już od kilku lat. Czego uczy Cię ta współpraca i jak wpływa na Twoją własną twórczość?

AL: Uczy mnie, żeby nie bać się marzyć. Jednak to nadal przychodzi mi dość ciężko. Oduczyłam się też perfekcjonizmu i zaczęłam szukać swojej własnej ścieżki. Odnalazłam ją i z tego się najbardziej cieszę. Moja twórczość poszła do przodu właśnie dzięki obserwowaniu Zuzi w pracy. Zobaczyłam, że proste rzeczy też mają wartość i nie warto ścigać się z koniem.

aga laura
Screenshot

KB: Twoje utwory są bardzo osobiste. Czy dzielenie się intymnymi emocjami z publicznością bywa dla Ciebie trudne?

AL: Zupełni nie i sama nie wiem dlaczego. Może dlatego, że sama lubię. Kiedy ludzie szczerze mówią o tym, co czują? Bardzo zależy mi, żeby moja muzyka wywoływała emocje, więc chcę też o nich otwarcie mówić.

KB: Kiedy czujesz największą bliskość ze swoją publicznością – w trakcie koncertów, czy poprzez reakcje słuchaczy na Twoje nagrania?

AL: Zarówno na koncertach (a w sumie po), jak i w social mediach fani piszą mi, jak dana piosenka na ich wpływa albo jak się w niej odnajdują i przeglądają jak w lustrze. To dla mnie największa nagroda.

Rzuć okiem: Nie muszę iść na kompromisy. Wywiad z Borsukiem

KB: Co chciałabyś, żeby ludzie zabrali ze sobą po przesłuchaniu La La Love Me?

AL: Przede wszystkim wyrozumiałość i miłość dla samych siebie, a póżniej również dla innych.

KB: Twoja debiutancka płyta ukaże się jesienią 2025 roku. Jakie masz wobec niej marzenia i oczekiwania?

AL: Obecnie chyba żadne! Wiem, że w Polsce powstaje mnóstwo muzyki codziennie i moja muzyka może łatwo zaginąć w czeluściach Internetu. Mam jednak ogromną nadzieję i życzyłabym sobie tego, żeby fani kupili mój fizyczne wydanie, żebym mogła zrobić dla nich koncert premierowy oraz żebym mogła w przyszłości koncertować i spotykać jak największą liczbę ludzi, których serca rezonują z moją muzyką. Chciałabym, żeby rozdział pt. „Własna twórczość” nie zakończył się zbyt szybko. Marzy mi się, żeby mieć na tyle dużą publiczność, żebym mogła pisać jeszcze więcej, śpiewać na żywo dużo więcej i żebym mogła się z tego jakkolwiek utrzymać. Byłoby cudownie.

https://linktr.ee/flowpop

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *