Słoń powrócił niedawno z nową EP-ką, która jak raper mówi od pierwszych zapowiedzi, promuje nadchodzącą grę M.E.A.T 2: ABSOLUTE ZERO studia Trippin Bears. Trzeba przyznać, że Zero Absolutne wychodzi w wyjątkowych, jak na polskie realia, okolicznościach.
Zero Absolutne od pierwszych chwil bierze słuchacza z zaskoczenia. EPke otwiera Westernowe Mega Ważne Intro nakreślające trochę nam postać samego Słonia i jego zabawy formą. W tym miejscu nadchodzi pierwsza salwa armatnia w postaci FPS będącego swoistym przedłużeniem otwarcia albumu. Przy okazji tego utworu raper po raz kolejny udowadnia, że jeśli chodzi o krwawy storytelling, nie ma sobie równych. Tekst zabiera nas na Dziki Zachód, gdzie Liryczny Sadysta wciela się w rolę czarnego charakteru. Niczym Jeździec Apokalipsy niesie śmierć i pożogę wśród amerykańskich osad. Reprezentant poznańskiej sceny pokusił się również o sporą ilość odpowiednich odwołań do kowbojskich czasów, ponieważ przywoływana jest tu na przykład pieśń z czasów wojny siedmioletniej Yankee Doodle, czy znane z listów gończych Dead or Alive.
Rzuć okiem: Ye, Ty Dolla $ign – VULTURES 1 – recenzja płyty
Przy okazji Must Have Słoń powraca na nasze rodzime podwórko. Utwór otwiera dialog na sex-telefonie Sex telefon, słucham? Yyy, czy mogłaby pani poudawać polskiego rapera? Yy no jestem bogata, ru***m ci suki, mam k***a pasek firmowy, otwarcie drwiący z aktualnych tekstów młodych raperów. Dalej stary wyjadacz umniejsza sukces reprezentantów młodego pokolenia, twierdząc, że kolokwialne zjadanie sceny, jest w aktualnych czasach banalne. Sam poniekąd wrzuca się do undergroundu i nazywa się Palpatinem – rządzącym rapem z cienia.
Słoń na Zerze Absolutnym poniekąd łączy ze sobą przeszłość, teraźniejszość oraz przyszłość. Wspomniany wcześniej FPS oraz Sierp to kawałki oparte na świetnym storytellingu jak za najlepszych czasów rapera. Techenko zabiera słuchacza w klubowy klimat na techno-wiksiarkim bicie. Prestiż łączy w sobie talenty starych dobrych znajomych Lirycznego Sadysty, bowiem usłyszeć tu można Shellera oraz PIHA. Z kolei przy okazji Ciszy swoje pięć groszy dorzuca Frosti, a także ekipa Deadmen Crew. Dodajmy do tego dobrze skrojone bity, na których zarówno główny bohater, jak i goście świetnie się odnajdują. W rezultacie przy najnowszej EPce starzy fani poczują się tu jak w domu.
Dodaj komentarz