Grę do recenzji udostępnił nam wydawca, za co bardzo dziękujemy. Nie wpłynęło to na ocenę tytułu.
Starship Troopers: Extermination miało być tytułem, który wiernie odtworzy kultowe uniwersum filmowe, przenosząc graczy w sam środek brutalnych starć z przerażającymi insektami jako członków mobilnej piechoty.
Na początku zapowiadało się na świeży powiew w gatunku shooterów, zwłaszcza dla fanów klasycznego filmu sprzed ponad dwóch dekad. Jednak po premierze konkurencyjnych tytułów, jak choćby Helldivers II, oczekiwania wobec Starship Troopers: Extermination wzrosły. Ostatecznie ciężko powiedzieć, żeby twórcy do nawiązali do wysokiego poziomu konkurencji.
Mechanika gry opiera się na modelu extraction shooter. W szesnastoosobowym zespole gracze eksplorują mapę, zdobywają zasoby, budują bazę i stawiają czoła falom wrogich insektów. W teorii taki system idealnie wpisuje się w świat Żołnierzy z kosmosu, przywodząc na myśl filmowe sceny obrony przed atakującymi gigantycznymi owadami. Każdy gracz pełni określoną rolę w drużynie, co wprowadza element współpracy. Samotne akcje często kończą się porażką – podobnie jak w filmie, gra promuje defensywną strategię i ogień zaporowy.
Rzuć okiem: New World: Aeternum – recenzja gry

Niestety, Starship Troopers: Extermination boryka się z wieloma problemami technicznymi. Spadki płynności, przycięcia i awarie, obecne już we wczesnym dostępie, nie zostały naprawione przed premierą pełnej wersji. Zamiast płynnej rozgrywki, gracze często muszą walczyć z błędami technicznymi. Tytuł skutecznie odbiera przyjemność z walki z insektami i skupia uwagę na irytujących problemach.
Dużym mankamentem jest też niedopracowana sztuczna inteligencja przeciwników. Insekty często grzęzną w ścianach lub nie potrafią odnaleźć drogi do graczy. Dodatkowo, liczne wizualne błędy, takie jak szarpane animacje czy przenikające przez teren modele, odbierają klimat i grozę, zastępując je frustracją wobec chaotycznych grafik.
Rzuć okiem: Nikoderiko: The Magical World – recenzja gry. Z miłości do czasów PS1
Mechanika strzelania nie spełnia oczekiwań. Broń cechuje duży odrzut i brak precyzji. Kolejny gwoździem do trumny jest fakt, że giwery nie różnią się zbytnio między sobą, przez co walka szybko staje się monotonna. Personalizacja ekwipunku i postaci jest ograniczona, a nowe elementy ekwipunku, choć dostępne do odblokowania, nie wnoszą większej różnorodności, co przyspiesza znużenie rozgrywką.
Największym rozczarowaniem w Starship Troopers: Extermination jest jednak ograniczona zawartość. Gra szybko staje się powtarzalna – mała różnorodność wrogów, niewielka liczba trybów rozgrywki i ograniczone opcje personalizacji prowadzą autostradą do znużenia. Już od dnia premiery gracze mogą kupować kosmetyczne DLC za 10 dolarów, co spotkało się z niezadowoleniem społeczności.
Dodaj komentarz