Gatunek superbohaterski od dawna jest zdominowany przez Marvela i DC, co prowadzi do pewnej stagnacji i przewidywalności w fabułach. W świecie, gdzie historie o herosach stają się coraz bardziej rozbudowane i skomplikowane, seria The Boys pojawiła się jako świeży powiew, przynosząc nową perspektywę na tematykę superbohaterów. Od momentu swojego debiutu w 2019 roku, serial ten skutecznie dekonstruuje mit współczesnego herosa, ukazując ich jako skomplikowane, pełne wad i patologii postacie.
Czwarty sezon The Boys rozgrywa się zaledwie kilka dni po wydarzeniach z poprzedniej odsłony. Zastajemy Stany Zjednoczone podzielone między republikanami a demokratami. Główna oś fabularna koncentruje się na narastających napięciach politycznych. Superbohaterowie, Homelander i Starlight, stają się symbolami przeciwnych obozów politycznych. Na tym tle grupa naszych Chłopaków kontynuuje swoją misję ujawnienia zbrodni superbohaterów. Zrobią wszystko, żeby obalić lidera Siódemki na przykład zawrzą niepewne sojusze z różnymi antagonistami.
Homelander, w tej odsłonie, wprowadza do Siódemki dwie nowe postacie: Sister Sage i Firecracker. Sage, najinteligentniejsza osoba na świecie, oraz Firecracker, konspiratorka szerząca teorie spiskowe, wnoszą do serialu nowe, niebezpieczne elementy. Podsycają napięcia polityczne i prowadzą kraj na krawędź społecznego wybuchu.
Rzuć okiem: Eksplodujące Kotki – recenzja serialu. Porąbane Ying-Yang
The Boys od zawsze było serialem o wyraźnym podtekście społecznym. W tym sezonie polityczne intrygi i manipulacje odgrywają jeszcze większą rolę. Serial celnie uderza w tematy takie jak manipulacja mediami, kontrola korporacji nad państwem, rasizm, fałszywy patriotyzm, a także problematyka podziałów społecznych. Czwarty sezon umiejętnie rozwija swoją satyrystyczną stronę. Jednakże nie zapomina o wątkach osobiste bohaterów, ukazując ich zmagania z przeszłością, strach przed śmiercią, potrzebę odkupienia i walkę między miłością a nienawiścią.
Jednym z największych atutów The Boys jest złożoność jego postaci. W tym sezonie, granice między dobrem a złem są jeszcze bardziej zatarte. Sprawia to, że widzowie zaczynają sympatyzować z antagonistami, a ich idealizm wobec protagonistów zostaje poddany wątpliwościom. O ile w poprzednich sezonach główny nacisk był położony na postacie Butchera i Homelandera, tym razem większa uwaga została poświęcona pozostałym członkom Chłopaków i Siódemki. Pozwoliło to twórcom na bardziej zrównoważone przedstawienie konfliktów wewnętrznych w obu grupach.
Rzuć okiem: Akolita – recenzja. Disney psuje Star Wars odc. 2137
Obsada The Boys jak zawsze dostarcza znakomitych występów. Antony Starr i Karl Urban ponownie kradną show, ukazując jeszcze głębsze warstwy swoich postaci. Starr mistrzowsko przedstawia Homelandera jako postać coraz bardziej świadomą swojej emocjonalnej wrażliwości i słabości. Podobnie rozwija się tutaj Urban. Jego Butcher staje się coraz bardziej radykalny i destrukcyjny, choć miejscami musi mierzyć się ze swoją przeszłością i psychiką. Nowe postacie, takie jak Sister Sage i Firecracker, wprowadzają do serialu potrzebną świeżą energię. Ich obecność na ekranie dodaje fabule dynamiki i napięcia. Susan Heyward jako Sage okazuje się być fascynującą antagonistką, która stanowi godne uzupełnienie dla Siódemki. Z kolei Valorie Curry jako Firecracker doskonale wpisuje się w rolę rekina społecznego.
Dodaj komentarz