Ajjjjj kolejne spotkanie z nostalgicznym tytułem… EA zaskoczyło i z okazji 25-lecia serii powróciło do swoich klasycznych tytułów – The Sims i The Sims 2. Fani niezadowoleni, recenzje mieszane – a więc jak jest z tym The Sims Kolekcja Tradycyjna? Sprawdźmy i się przekonajmy.
The Sims Kolekcja Tradycyjna to długo oczekiwane wydanie klasycznych gier The Sims 1 oraz The Sims 2 . Premiera 31 stycznia 2025 roku miała być świętem dla fanów, którzy od lat czekali na oficjalną możliwość zagrania w kultowe odsłony serii na współczesnych komputerach. Niestety, rzeczywistość okazała się mniej różowa. Delikatnie mówiąc, kolekcja podzieliła fanów.
Pierwszą rzeczą, którą doceniają gracze, jest czysta nostalgia. The Sims 1 i 2 to tytuły, które ukształtowały historię gier symulacyjnych i pozostają jednymi z najbardziej ukochanych części serii. Dla wielu fanów możliwość zagrania w nie bez konieczności używania modów czy nieoficjalnych poprawek jest ogromnym plusem.

Co jak co, ale te tytuły się w ogóle nie zestarzały. The Sims 1 oferuje wyjątkową, surową mechanikę przetrwania w codziennym życiu, a The Sims 2 wprowadza głębsze relacje, wspomnienia oraz rozwinięty system genetyki. Pomimo upływu lat, oba tytuły wciąż zapewniają wiele godzin zabawy. Dodatkowo dostajemy oba tytuły obudowane w różne kolekcje oraz dodatki. Wydaje się w takim razie, że wszystko powinno być w porządku. Przecież formuła tych gier jest nadal aktualna.
Rzuć okiem: Kingdom Come: Deliverance 2 – recenzja gry. Średniowiecze nie jest takie złe
Niestety, The Sims Kolekcja Tradycyjna nie jest pozbawione wad. Główną na jaką skarżą się chyba wszyscy gracze to liczne problemy techniczne. Gry na premierę potrafiły się crashować z byle powodu, jak na przykład przy napisach. Port The Sims 2 nie został dobrze zoptymalizowany, co ma swoje odzwierciedlenie w spadkach klatek przy eksploracji map lub szybszego poruszania kamerą na naszych włościach. Niestety, ale jednak największym problemem całego zestawu jest brak wsparcia dla współczesnych rozdzielczości. Jak jeszcze w dwójce można coś podziałać w ustawieniach, to niestety w The Sims 1 trzeba sobie pokombinować. Ekran jest śmiesznie mały, a wraz z nim interfejs staje się totalnie nieczytelny.

Nie ma co się dziwić, że my gracze możemy być zawiedzeni faktem, że EA nie wprowadziło znaczących ulepszeń graficznych ani nie poprawiło interfejsu. Wielu, tak jak ja oczekiwało przynajmniej opcjonalnych usprawnień, takich jak płynniejsza animacja, lepsza ścieżka AI Simów czy wsparcie dla modów, które mogłyby wprowadzić jeszcze więcej świeżości do tych tytułów.
Z jednej strony Electronic Arts jest świadome problemów i zapowiedziało, że pracuje nad poprawkami. Możliwe, że w przyszłości gra stanie się bardziej dopracowana, jednak premierowe wrażenie pozostawia wiele do życzenia. Z drugiej strony The Sims Kolekcja Tradycyjna jeśli kochacie pierwsze dwie edycje Simsów, to nadal można się pobawić swoimi wirtualnymi awatarami. Jeśli EA nie podda się nad naprawą swojego prezentu dla fanów, jak Rockstar przy kolekcji GTA, to możemy wkrótce liczyć na powrót, na jaki wszyscy zasłużyliśmy.
Dodaj komentarz