TOP10 najlepszych momentów w STAR WARS

Star Wars to dla wielu, w tym dla mnie, kopalnia emocji, wspomnień, przeżyć. Postanowiłem wybrać te momenty w całym uniwersum, które nie tyle są najbardziej ikoniczne, co właśnie mi najbardziej utkwiły w pamięci. 

Zanim przedstawię moje ulubione momenty, jeszcze taki szybki szybki disclaimer – tu nie ma pojedynków. Nie dlatego, że ich nie lubię. Wręcz przeciwnie, dlatego postanowiłem zrobić o tym osobny tekst… 😉 A, byłbym zapomniał. Są SPOJLERY.

Rzuć okiem: TOP10 seriali STAR WARS


10. PRZYBYCIE RUCHU OPORU


Mówcie co chcecie, ale bycie na premierze Przebudzenia Mocy i zobaczenie tego sunącego nad wodą X-winga… to naprawdę było przeżycie wyjątkowe i w pewien sposób wzruszające. Po tylu latach w końcu saga trwa dalej, lasery robią brum, rzeczy się dzieją. Ale dopiero Poe, a właściwie jego X-wing, w pełni mi to uświadomiły i odblokowały zupełnie nowe pokłady miłości do uniwersum.


9. – KOCHAM CIĘ.
– WIEM.


To zdecydowanie jedno z najbardziej ikonicznych wyznań miłości w kinie. Han Solo do samego końca pewny siebie twardziel nie może dać po sobie poznać strachu czy wrażliwości. Ego potężniejsze od Imperium. Uwielbiam te scenę na tyle, że weszła ona do mojej codziennej komunikacji z żoną. Nawet kubeczki takie mamy!

kubeczki star wars


8. PRZEMOWA LUTHENA 


Ten monolog, odpowiedź na proste pytanie – a co ty poświęciłeś? to kwintesencja Rebelii, a jednocześnie tak świeże spojrzenie na dotychczasowe Gwiezdne Wojny. rebelia przestała być tylko wesołą wojenką czy po prostu walką dobra ze złem. Ta wypowiedź Luthena dodaje ciężaru, dramatyzmu, a w dodatku jest świetnie zagrana przez Sarsgarda. Mocna rzecz.


7. MANDO WCHODZI DO BARU…


Scena otwierająca serial The Mandalorian jest doskonała! Western pełną gębą. Od razu wiemy, że nie mamy do czynienia z byle łowcą tylko prawdziwym badassem. Już nie wspominając o jego prawdziwym celu i rozwiązaniu całej sceny. Już w tym momencie wiedziałem, że to będzie topowa produkcja w świecie Star Wars.


6. TANIEC MON MOTHMY


To jest nie tyle najświeższa rzecz ze wszystkich w tym zestawieniu, co świeżutka jak nowalijka. Nie minęły dwa tygodnie od premiery tej sceny przecież. Ale co poradzę, że wywarła na mnie aż takie wrażenie. Gilroy pokazuje że był dokładnie tym, czego uniwersum dzisiaj potrzebowało. Rozumie swoich bohaterów, daje im żyć i być ludźmi. Bo tak właśnie widzę i rozumiem tę scenę. Mon Mothma, później znana jako twarz sprzeciwu, uwalnia emocje, presję, oddaje się w pełni chaotycznym ruchom odzwierciadlającym jej stan psychiczny. Nie mówiąc już o rzeczach dziejących się wokół i zbudowanych kontrastach. Symboliczne, wymowne, świetnie zrealizowane.


5. MELDUNEK ESKADRY CZERWONYCH


Gdy jako dziecko oglądałem sobie Nową Nadzieję, to właśnie ta scena wywołała ciarki na plecach. Już wiedziałem, co się będzie działo, wiedziałem co zamierzają i zostawało mi tylko kibicować. Ale czy umieściłbym ją w rankingu tylko dlatego? Przecież scen dających mi podobne odczucia są dziesiątki w całych Gwiezdnych Wojnach. Tutaj dochodzi jeszcze jeden ważny aspekt – dzięki tej scenie powstał jeden z moich ulubionych żartów ever.


4. GWIAZDA ŚMIERCI


Sama idea istnienia broni mogącej zniszczyć planetę wydaje się dość przerażająca. Wejście do jej wnętrza, spotkanie Vadera, Tarkina i setek zastępów szturmowców tylko potęguje ten efekt. A potem Gwiazda Śmierci robi piu piu i małego chłopca to szokuje do cna. Cała planeta, ot tak. Kilka klików i po zawodach. Do dzisiaj zniszczenie Alderaan i sama Gwiazdy Śmierci wywołują we mnie podobne odczucia. Potęga, destrukcja, mrok, cisza. I jak po latach wydawało się, że już nie robi takiego wrażenia, to dostaliśmy Łotra 1.


3. POŚWIĘCENIE KANANA


Co tu dużo mówić, to był niezwykle wzruszający moment. Rebelianci może nie byli dedykowani dorosłemu widzowi, ale serial nie stronił od cięższych elementów, w tym od śmierci. A śmierć bohatera, które zdążyło się poznać i polubić, który zdążył przejść ciekawą drogę, uderza jeszcze mocniej. To jest świetna scena, która naprawdę mnie poruszyła. Jest idealnym zwieńczeniem historii Kanana Jarrusa.


2. „ŚMIERĆ” OBI-WANA


Pierwsza myśl – CO JEST GRANE? Oczywiście pomijam pierwszy w uniwersum pojedynek na miecze, bo samo skrzyżowanie kolorowych patyków nie jest tu najważniejsze. Esencją tej sceny jest zniknięcie Obi-Wana, które w pierwszej kolejności wywołuje tylko jeden wielki znak zapytania. Dopiero z czasem dowiadujemy się, że to nie było zwycięstwo Vadera i jak, w istocie, potężny był Kenobi. Ta śmierć w ogóle jest turbo istotna bo działa na kilka poziomach. Jest poświęcenie dla sprawy, jest poświęcenie dla Luke’a i Lei i w końcu zjednanie się z mocą. Ogromne znaczenie dla całego uniwersum.


1. ROZKAZ 66


Nie wiem czy kogolwiek to zaskakuje. To chyba jest najmocniejsza rzecz w całym uniwersum, a przynajmniej najmocniej ze mną rezonująca. Miałem 11 lat jak oglądałem ten film w kinie i uwierzcie mi – nie tego się spodziewałem. Przecież dobro zawsze zwycięża. Śmierć kolejnych Jedi, rozpaczliwe walki w obronie życia, wszystko co nastąpiło po tym wstrząsnęło mną dogłębnie. Jeszcze seans finału Wojen Klonów rzucił nowe światło na te wydarzenia, dodając tylko dramatyzmu i ciężaru do i tak jednej z najmocniejszych scen w historii uniwersum. Jak w kolejnych latach poznawałem historie kolejnych Jedi, w tym oglądanych na ekranie Aayli Secury, Ki-Adi-Mundiego czy Plo Koona to jeszcze bardziej uderzało mnie znaczenie Rozkazu 66.

Ja wiem, że można by jeszcze wymieniać i wymieniać, a wielu z Was będzie brakowało tutaj konkretnych wydarzeń. Dzielcie się więc swoimi ulubionymi momentami z Gwiezdnych Wojen w komentarzach!

https://linktr.ee/flowpop

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *