Świat gier piłkarskich od lat jest zdominowany przez EA Sports i Konami, które oferują nam swoje flagowe tytuły – EA FC (wcześniej FIFA) i eFootball (wcześniej PES). Mimo że niewielu twórców próbowało stawić czoła tym gigantom, XTEN Limited oraz ich podmiot zależny Strikerz Inc. postanowili podjąć wyzwanie, wprowadzając na rynek grę UFL.
UFL jako gra darmowa na starcie nie oferuje szerokiego wachlarza trybów rozgrywki, co można było przewidzieć. Niestety, pierwsze wrażenie jest raczej przeciętne. Do wyboru mamy pojedyncze mecze lokalne, casualowe rozgrywki online oraz mecze rankingowe. Największym rozczarowaniem w lokalnych spotkaniach jest brak licencji – znajdziemy tu tylko pięć prawdziwych drużyn i 24 zespoły hybrydowe. Poza okazjonalnym meczem na kanapie z przyjaciółmi trudno znaleźć coś interesującego.
Jednym z centralnych elementów UFL jest tryb budowy drużyny w stylu Ultimate Team. Rozpoczynamy z zespołem porównywalnym do średniego zespołu Ekstraklasy, wybierając jedną gwiazdę. Następnie zdobywamy kredyty, które możemy przeznaczyć na zakup lepszych zawodników. Ciekawym pomysłem jest ograniczenie możliwości dołączania gwiazd poprzez konieczność podnoszenia reputacji drużyny – co z jednej strony zapobiega szybkiemu tworzeniu „dream teamów”, ale z drugiej strony system ten może zostać zaburzony przez mikrotransakcje.
Rzuć okiem: EA Sports FC 25 – recenzja gry. Niby narzekam, ale gram dalej
Tryb rankingowy wydaje się najbardziej angażujący, dzięki systemowi podnoszenia poziomu w ligach oraz zdobywaniu reputacji i punktów doświadczenia dla zawodników. Ci ostatni mogą rozwijać swoje statystyki i nabywać nowe umiejętności, co jest ciekawym mechanizmem w tak już oklepanym systemie. Jednak największy problem UFL ujawnia się podczas samej gry. Rozgrywka jest pełna wad, które konkurencja zdążyła już wyeliminować.
Największą bolączką są bramkarze, którzy często zachowują się jak zupełni amatorzy. Mechanika kolizji jest równie nieudolna – zawodnicy często nie reagują na kontakt, a słabi gracze z łatwością przepychają obrońców. Wykorzystanie tempa gry staje się wręcz absurdalne, co prowadzi do nadużywania prostych akcji typu „sprint i strzał”. Dodajmy do tego kiepską sztuczną inteligencję i dziwaczne błędy. Widzieliście bramkarza tańczącego wokół piłki? Dzięki takim wydarzeniom obraz gry staje się jeszcze bardziej przygnębiający.
UFL, jak na typowy tytuł F2P przystało, oferuje mikrotransakcje, które pozwalają kupować kredyty, skórki i inne elementy kosmetyczne. Choć pomysł na ulepszanie zawodników za pomocą skórek jest dosyć oryginalny, wymaga ogromnego nakładu czasu lub pieniędzy, by osiągnąć zauważalne rezultaty. Niestety obecny tu Premium Pass oraz wyzwania w teorii wzbogacające doświadczenie, są niewystarczająco ciekawe i często nielogiczne.
Dodaj komentarz