Na tę premierę czekaliśmy prawie 10 lat. Rzadko się zdarza, że wielkie korporacje sięgają po hitowy tytuł po tak długim upływie czasu, zamiast kuć jeszcze gorące żelazo. W głowie się nie mieści 2 w końcu jednak wylądowało w kinach i okazało się absolutnym hitem.
Ponad miliard dolarów na koncie w mniej niż miesiąc i zdecydowana dominacja boxoffice. Do tego setki pozytywnych recenzji i opinii widzów. Już samo to jest fantastyczną wiadomością, bo od premiery pierwszej części minęło 9 lat i Pixar w międzyczasie miał swoje wzloty i upadki, ale chyba żaden film nie zrobił takiego zamieszania jak właśnie W głowie się nie mieści (no może oprócz Toy Story 4). Oczywiście w tym okresie debiutowały naprawdę fantastyczne produkcje tj. Coco, Co w duszy gra czy Auta 3. Były filmy średnie jak Dobry Dinozaur czy Luca i w mojej opinii zupełnie nieudane Buzz Astral i Między nami Żywiołami. I chociaż kilka filmów przekroczyła magiczną barierę miliarda dolarów na świecie, to wygląda na to że W głowie się nie mieści 2 idzie na absolutny rekord studia.
Rzuć okiem: Kaskader – recenzja filmu. O filmie w filmie w ramach filmu.
Riley dorasta. To już nie jest urocza dziewczynka, którą poznaliśmy dawno temu, tylko nastolatka pełną gębą. A dojrzewanie, jak to dojrzewanie, sieje spustoszenie w głowie dziewczyny. Pojawiają się zupełnie nowe sytuacje, oczekiwania, ambicje, a wraz z nimi emocje, które zamieszkają w głowie Riley. Są to Obawa, Zazdrość, Wstyd i Nuda, które szybko tworzą konflikt z dotychczasowymi rezydentami mózgu dziewczyny. Tym samym nastolatka musi zmierzyć się z tymi samymi zmianami, przez które przechodził każdy dorosły obecny na sali kinowej. Presja rówieśnicza, potrzeba przypodobania się, poszukiwanie akceptacji. Całą tę mękę dorastania świetnie obrazuje podróż po zakamarkach umysłu Riley, którą przyjdzie odbyć bohaterom. Wszystko okazuje się dużo bardziej złożone, pojawia się wiele nowych miejsc, ale też ślepych zaułków i przeszkód.
I muszę przyznać, że na drugiej części bawiłem się zdecydowanie lepiej niż przy jedynce. Chociaż film operuje koncepcjami, które widz już poznał, to nadal jest to na swój sposób odświeżające, a rozwój pomysłu jest bardzo naturalny, logiczny i intrygujący. Przede wszystkim jednak W głowie się nie mieści 2 okazuje się być zaskakująco sprawną komedią. Twórcy polskiego tłumaczenia wykonali kawał dobrej roboty, zabawy słowem jest tu naprawdę dużo i wypada znakomicie. Nie zabrakło też slapsticku i nieco prostszych dowcipów, dzięki czemu przy seansie bawić się będą znakomicie tak dorośli jak i dzieci.
Rzuć okiem: Ultraman: Rising – recenzja filmu. Nie taki Kaiju straszny
Na całe szczęście nowa produkcja Pixara nie tylko żartem stoi. Może nie wyciska łez, ale potrafi poruszyć. Chyba największą zaletą obu filmów jest ich wartość edukacyjna i uniwersalność. Są świetnym przyczynkiem do dyskusji z dzieciakami, tym bardziej, że bardzo łatwo utożsamić się z bohaterką filmu. Bo przecież każdy z nas ma podobne doświadczenia w życiu – radości, smutki, wpadki, ambicje. To zresztą fantastyczna podróż wewnątrz samego siebie. Oczywiście nie polecam seansu filmu animowanego jako formy autoterapii, uważam że jednak że może być ciekawym doświadczeniem dla osoby dorosłej, podróżą w czasie, która pomoże zrozumieć i dostrzec dawno schowane uczucia. Jest kilka scen, które przynajmniej we mnie wywołały silne emocje i mocno ze mną rezonowały, czego nie odczułem przy pierwszym filmie.
Po za tym wszystkim doświadczenie audiowizualne też jest na, tradycyjnie, wysokim poziomie. Muzyka znakomicie buduje narrację. Nie jest nachalna i nie wymusza na widzu konkretnych reakcji, a wręcz na odwrót. Słyszałem dokładnie to, czego potrzebowałem w konkretnej scenie, jakby ktoś czytał moje myśli i dostosowywał się do mojego nastroju. A same sceny, oczywiście, wyglądają znakomicie, ale Pixar poniżej pewnego poziomu w tym względzie po prostu nie schodzi. Kolorowo, kreatywnie, chociaż tym razem chyba więcej czasu spędzamy z Riley w świecie “rzeczywistym”.
Źródło głównej grafiki: Disney
Dodaj komentarz