Wednesday – recenzja 2. połowy 2. sezonu. Poprawek brak….

Sukces Wednesday od Netfliksa trudno przypisać jednemu czynnikowi. Czy to magnetyzm Jenny Ortegi, która stworzyła kultową już interpretację Wednesday Addams? Nostalgia związana z rodziną Addamsów? A może wiralowy taniec z pierwszego sezonu, który podbił TikToka?

Druga część drugiego sezonu próbuje powtórzyć ten fenomen. Pojawia się nowa piosenka Lady Gagi (wokalistka ma też własny występ), a Enid dostaje swój układ taneczny. Problem w tym, że ta pogoń za powtórzeniem niepowtarzalnego sukcesu obnaża główną słabość serialu: próbuje on złapać zbyt wiele srok za ogon.

Twórcy, Alfred Gough i Miles Millar, rozpoczynają część 2 od rozwiązania cliffhangera, śmierci Wednesday i robią to w… kilka minut. Bohaterka trafia do zaświatów, spotyka ducha dyrektorki Weems, po czym wraca do życia jeszcze przed końcem napisów początkowych. Ten pośpiech dobrze pokazuje, jak przeładowany jest cały sezon: wątki rodzinne Addamsów, tajemnice szkoły, wilkołaki, kulty syren, klątwy, duchy i kolejne skomplikowane romanse.

Rzuć okiem: Wednesday – recenzja 1. połowy 2. sezonu. Umarlak na sterydach

wednesday

Największym mankamentem pozostaje brak skupienia. Akademia Nevermore traci na znaczeniu. Praktycznie nie oglądamy żadnych lekcji, zamiast tego bohaterowie ciągle wędrują do Pilgrim World czy podziemnych kryjówek. Wątki są porzucane lub zamykane w pośpiechu, jak historia kultu syren, która okazuje się niemal dekoracyjnym dodatkiem. Postaci pojawia się coraz więcej, ale wiele z nich dostaje jedynie scenę czy dwie, a część znika w najprostszy możliwy sposób, czyli przez nagłe uśmiercenie.

A jednak nie wszystko się rozmywa. Najlepszy odcinek w historii serii to zamiana ciał Wednesday i Enid. Ortega i Myers błyszczą, pokazując zupełnie nowe oblicza swoich postaci. To wtedy udaje się znaleźć równowagę między nadprzyrodzonym chaosem a emocjonalnym rozwojem bohaterek. Świetnie wypada też Evie Templeton jako Agnes, obsesyjna stalkerka Wednesday, czy Steve Buscemi w roli nowego dyrektora, który wnosi absurdalny humor. Powrót Gwendoline Christie i debiut Joanny Lumley jako babci Frump dodają produkcji charakteru.

Mimo to całość sprawia wrażenie rozdartej: między gotycką opowieścią w duchu Addamsów, szkolnym fantasy à la Harry Potter a maszynką do generowania memów. Najmocniejszym „efektem specjalnym” wciąż pozostaje charyzma Ortegi. Szkoda tylko, że scenariusz tak często odciąga uwagę od relacji Wednesday i Enid, która jest sercem całej opowieści.

https://linktr.ee/flowpop

Wednesday 2. połowa 2. sezonu – Ocena

Wednesday 2. połowa 2. sezonu – Ocena
6 10 0 1
Druga część drugiego sezonu Wednesday oferuje kilka błyskotliwych momentów i najlepszy odcinek w historii serii, ale tonie w nadmiarze wątków i chaotycznym scenariuszu. Ortega i Myers wciąż trzymają projekt przy życiu, lecz zamiast pogoni za viralami serial powinien skupić się na bohaterkach i ich relacjach – bo tam tkwi jego prawdziwa siła.
Druga część drugiego sezonu Wednesday oferuje kilka błyskotliwych momentów i najlepszy odcinek w historii serii, ale tonie w nadmiarze wątków i chaotycznym scenariuszu. Ortega i Myers wciąż trzymają projekt przy życiu, lecz zamiast pogoni za viralami serial powinien skupić się na bohaterkach i ich relacjach – bo tam tkwi jego prawdziwa siła.
6/10
Total Score

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *