Zmierzch Bogów – recenzja serialu. Kiedy wersja reżyserska?

Disney ma Marvel Cinematic Universe, a Netflix ma swoje Snyderverse. W ostatnich latach czerwone N zapewnia nam kolejne produkcje autora 300, które raczej nie prezentują zbyt wysokiej jakości. Po dwóch częściach Rebel Moon i ich wersjach reżyserskich przyszedł czas na animowany serial Zmierzch Bogów

Jakim Snyder jest reżyserem, już wszyscy wiemy. Każda kolejna produkcja z jego udziałem ma swoją typową charakterystykę, która cieszy się swoistym kultem. Dosłownie odpalając kolejne dzieło Zacka, można grać w Bingo i odhaczać kolejne pozycje z listy. Schematyczność nie jest niczym złym, powiedziałbym wręcz, że my, Polacy powoli zaczynamy się jej uczyć, przekładając chociażby elementy horroru do polskiej kinematografii. Nadal jednak można wybaczyć wykorzystywanie schematów, jeśli robi się to dobrze. Na szczęście serialowi Zmierzch Bogów się to udało. Mały sukces na tle wielu porażek…

Zmierzch Bogów opowiada historię Sigrid, wojowniczki, która podczas bitwy ratuje króla Leifa, zdobywając jego serce. Jednak podczas nocy poślubnej para staje w obliczu gniewu Thora, co staje się początkiem ich niebezpiecznej misji. Wraz z grupą wiernych sojuszników wyruszają na drogę pełną szaleństwa i żądzy zemsty. Ta pełna dramatyzmu opowieść o miłości, stracie i pragnieniu odwetu zabiera widzów w podróż przez piekielne otchłanie, fantastyczne krainy i krwawe pola bitew, gdzie stawka to walka z bogami i demonami.

Rzuć okiem: Ród Smoka – recenzja 2. sezonu. Wywalcie Ród, zostawcie Smoka

zmierzch bogów

Tak, po raz kolejny w produkcji spod znaku Zacka Snydera opowiada o zbieraniu drużyny… Było Justice League, Armia Złodziei i oczywiście Rebel Moon. Teraz przyszedł czas na Zmierzch Bogów, czyli praca zbiorowa po nordycku. W tej 8-odcinkowym serialu d0stajemy pełen zakres elementów charakterystycznych dla reżysera, ale w mniejszej dawce. Wszystko za sprawą jego pełnego udziału wyłącznie w 1 i ostatnim odcinku. W konsekwencji jego edgy momenty zostały nieco zmiękczone przez pracę innych artystów. Jednakże jak już Zack się za coś bierze, to zostaje to w pamięci. Co powiecie na cudowny dialog na temat wielkości penisa króla? Albo na przykład wizja Ragnaroku, po którym nadejdzie…chrześcijaństwo? Zwłaszcza to drugie wywołało u mnie spore poruszenie i nie wiedziałem, czy się śmiać, czy płakać.

Dobrze, ale zostawmy już postać samego reżysera, a skupmy się wyłącznie na całości serialu. Tu muszę powiedzieć, że Zmierzch Bogów jest dziełem w pełni satysfakcjonującym, choć nie pozbawionym wad. Na zdecydowany plus zasługuje strona audiowizualna produkcji. Wszystko wygląda tu obłędnie. Przyjemna kreska, robiące wrażenie pojedynki, czy sam projekt lokacji i niektórych postaci, to uczta dla oka. Moim zdecydowanym faworytem jest Loki i jego rodzinka, którzy wyglądają obłędnie. Nie inaczej jest tu z muzyką, gdyż od pierwszych chwil słyszymy inspiracje kulturą nordycką, co tylko dopełnia artystycznej wizji opowieści.

Rzuć okiem: Szogun – (nietypowa) recenzja serialu. Sześć powodów

zmierzch bogów

Wchodząc już czysto w samą historię, to pomimo swojej schematyczności, jest ona zaskakująco wciągająca. Sama fabuła toczy się wokół pojęcia zemsty, nie tylko głównej bohaterki, ale i kolejnych postaci pobocznych. Vendetta wszystkich zbliża i prowadzi do kolejnych kamieni milowych opowieści. Rzadko skupiamy się na samych postaciach, a ich genezę poznajemy wyłącznie w jednym odcinku, co jest ciekawym zagraniem. Epizod  ten skupia się wokół ogniskowych opowiastek. Fakt, jest to nam rzucone niemalże na koniec serialu, ale przynajmniej jest to wyjaśnione fabularnie.

Jednak, czy warto ich poznawać? Noooooo… nie do końca. Postacie w najnowszej produkcji Snydera są w większości pisane na kolanie i trzymają się utartych archetypów. Bard na przykład musi równać się sex machinie. Można go nazwać nordyckim Jaskrem. Z kolei totalnym zaskoczeniem dla widzów będzie interpretacja Thora. Jeśli spodziewacie się kolejnego sympatycznego Boga Piorunów, to nic bardziej mylnego. Syn Odyna w serialu Zmierzch Bogów to urodzone narzędzie mordu. Jego obecność na ekranie równa się brutalności totalnej od słownej do fizycznej kierowanej nie tylko w stronę wrogów, ale i własnej rodziny. Nieco z drugiej strony staje postać Lokiego, który jest rozwinięciem tego, z czym obserwatorzy popkultury mieli do czynienia. Laufeyson od pierwszych chwil jest bohaterem nieoczywistym, którego ciężko dopasować do jednej ze stron. Przebiegły, podstępny zaskakuje swoimi decyzjami, co dodaje fabule napięcia. Kurczę, pisząc to dopiero sobie uświadamiam, ile razy siedziałem wryty obserwując kolejne kroki tej historii.

Napięcie, napięciem, ale czy Zmierzch Bogów, to tak wyjątkowe dzieło, jak je maluje? Niestety, wszelkie pozytywy są tutaj niwelowane przez scenariuszowe głupotki. Szybkie wieńczenie wątków, crindżowe teksty, multum seksu, bezsensowna brutalność, czy brak konsekwencji składają się na dzieło niesamowicie puste w swojej konkretnej treści. Szkoda, bo cholera chcę się to oglądać pomimo tych głupot.

Źródło grafik wykorzystanych w publikacji: Netflix

https://linktr.ee/flowpop

Zmierch Bogów – Ocena

Zmierch Bogów – Ocena
6 10 0 1
Snyder i dobra produkcja? Dawno o czymś takim nie słyszałem. Zmierzch Bogów to ciekawe podejście do nordyckiej historii, ale nie pozbawione poważnych wad. Nadal jednak, kto zasiądzie do serialu, dostanie porządną dawkę zemsty.
Snyder i dobra produkcja? Dawno o czymś takim nie słyszałem. Zmierzch Bogów to ciekawe podejście do nordyckiej historii, ale nie pozbawione poważnych wad. Nadal jednak, kto zasiądzie do serialu, dostanie porządną dawkę zemsty.
6/10
Total Score

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *